Zaskakujące wyznania niemieckiego księdza z Auschwitz: "Czuję ból i odpowiedzialność za to, co wydarzyło się w tym miejscu"
2025-01-27
Autor: Agnieszka
Ksiądz Manfred Deselaers od ponad trzydziestu lat pracuje w Auschwitz, niosąc ze sobą ciężar straszliwych wydarzeń, które miały miejsce w tym miejscu. "Wiem, że Niemcy muszą zrozumieć, co druga wojna światowa oznacza dla Polaków. Niestety, często tego nie wiedzą..." mówi Deselaers, który przyznał, że obowiązkiem każdego Niemca jest pamiętanie o tym tragicznym dziedzictwie.
Swoimi wspomnieniami ksiądz dzieli się z grupą młodzieży z Niemiec, dla której Auschwitz nie jest tylko miejscem pamięci, ale także przykładem tego, jak jedno pokolenie może nosić ciężar winy swojego narodu.
"Pamiętam, jak pewna niemiecka nauczycielka odwiedziła Auschwitz. Jej matka jako dziecko mieszkała w tym miejscu, a jej dziadek był esesmanem. Mówiła, że był to najlepszy czas w jej życiu, nie zdając sobie sprawy z prawdy o tym, co się działo. To pokazuje, jak wiele osób zamieszkanych w tych okolicach wciąż zmaga się z tą tragiczną historią", relacjonuje Deselaers.
Ksiądz podkreśla, że ludzie w Niemczech wciąż nie chcą rozmawiać o II wojnie światowej, a temat Holokaustu często jest pomijany. "Moja misja to przypomnienie, że to się wydarzyło, i że musimy temu przeciwdziałać. Z roku na rok coraz więcej młodych ludzi przyjeżdża tutaj, a ich reakcje są zawsze takie same - wstrząs, niedowierzanie, konieczność refleksji", dodaje.
Deselaers nie czuje, że winy muszą być spłacane. "Urodziłem się w 1955 roku i nie czuję osobistej odpowiedzialności. Mimo to czuję głęboką odpowiedzialność wynikającą z przynależności do niemieckiego narodu", wyjaśnia.
Co więcej, podkreśla znaczenie relacji międzyludzkich w kontekście reparacji. "Pieniądze mogą być pomocą, ale to relacje są najważniejsze. Trzeba pracować nad wzajemnym zrozumieniem i dialogiem", mówi.
Z każdym rokiem liczba odwiedzających Auschwitz wzrasta. Dziś to miejsce cmentarnym świadkiem historii, który usilnie przypomina, że to, co się wydarzyło, może się zdarzyć ponownie, jeśli społeczeństwo nie będzie pamiętać. Ksiądz Deselaers podejmuje na siebie ten trud – by nie dopuścić do zapomnienia, by z przeszłości czerpać mądrość na przyszłość.