Zdrowie

Marianna usłyszała: wypadek, syn walczy o życie. "Wiem, że są chwile, kiedy chciałby śmierci"

2024-11-11

Autor: Ewa

"Nie zapomnę telefonu z policji i tamtych kilku słów w słuchawce."

W dniu 3 kwietnia 2023 roku życie Pani Marianny i jej syna Adriana zmieniło się w najgorszy sposób. Rozpoczęło się to jak zwykły dzień, z nadzieją na nadchodzące Święta Wielkanocne, ale wkrótce nadeszła wiadomość, która zrujnowała wszelkie nadzieje. Adrian miał wypadek w Czechach, zderzając się z betonową ścianą. Obecnie zmaga się z paraliżem czterokończynowym i jest całkowicie uzależniony od opieki, co jest dla rodziny nieustannym źródłem bólu i zmartwień.

„Niemoc jest przerażająca. Wiem, że syn męczy się strasznie” – mówi Pani Marianna, podkreślając, jak bardzo jej życie i życie Adriana zmieniły się w ostatnich miesiącach. „Adrian zdaje sobie sprawę z tego, co się dzieje, a najstraszniejsze chwile przychodzą w momencie pojawienia się nowych powikłań. Tak jak teraz, przy kolejnych komplikacjach zdrowotnych.”

Adrian miał wiele planów na przyszłość. Marzył o pracy w Niemczech, gdzie zamierzał zdobyć doświadczenie jako kierowca zawodowy. Niestety, niespodziewane wydarzenia uniemożliwiły mu realizację tych marzeń, a jego życie stało się nieustanną walką o przetrwanie i rehabilitację.

Pani Marianna, jako samotna matka, wychowywała Adriana bez wsparcia ze strony jego ojca. Ich silna więź i wzajemna pomoc sprawiły, że Adriana stał się dla niej wsparciem. To ona teraz boryka się z ogromnymi problemami finansowymi, związanymi z opłatami za leki, rehabilitację i codzienną opiekę. Koszty związane z długotrwałą hospitalizacją i rehabilitacją przekraczają jej możliwości finansowe.

Sytuacja Adriana ciągle się zmienia, z nowymi komplikacjami pojawiającymi się regularnie. Ostatnio przeszedł przez traumatyczne doświadczenie, kiedy po tygodniach rehabilitacji znowu trafił na oddział intensywnej terapii. „Życie mojego dziecka znowu wisiało na włosku. Każda wiadomość o jego stanie była jak walka o oddech” – dodaje Pani Marianna.

W obliczu tych wydarzeń, wiele osób, w tym przyjaciele i znajomi, zastanawia się, jak można pomóc rodzinie Adrianów. Zaczęli organizować zbiórki, aby wesprzeć Panią Mariannę w pokryciu kosztów leczenia Adriana. Każda złotówka ma znaczenie, a niektórzy nawet oferują swoją pomoc w postaci rehabilitacji lub dostosowani sprzętu do jego potrzeb.

Pani Marianna mówi, że najważniejsze jest teraz dla niej, aby Adrian mógł wrócić do zdrowia i mieć szansę na normalne życie. „Całe to cierpienie wzięłabym na siebie, oddałabym swoje życie za jego zdrowie” – mówi ze łzami w oczach.

Ich historia to poruszający przykład matczynej miłości i walki z niepewną przyszłością, która dotyka wielu rodzin. W takich sytuacjach, wsparcie społeczne staje się bezcenne, a optymizm i nadzieja są ostatnimi bastionami w walce o lepsze dni.