Rozrywka

"Nowotwór złośliwy". Po diagnozie założyła "czerwoną teczkę"

2024-11-15

Autor: Ewa

Blogerka i prezenterka Polsatu, Marta Lech-Maciejewska, latem ogłosiła, że zmaga się z nowotworem złośliwym. Po przejściu pierwszej operacji podzieliła się na Instagramie swoimi uczuciami: "Może będę musiała tu jeszcze wrócić. Czeka mnie dalsze leczenie. Czas pokaże, ale już się tak nie boję. Strach zwalczam pozytywną energią i miłością, którą dostaję od świata".

Guz został odkryty kilka lat temu, a Lech-Maciejewska przyznała w rozmowie z Plejadą, że na początku nie podjęła szybkich działań: "Widziałam guza osiem lat temu, ale nie zrobiłam wszystkiego, żeby go przebadać. Mogłam pójść na biopsję, ale nie zrobiłam tego". Dopiero kiedy znalazła odpowiednią lekarkę, która zmobilizowała ją do działania, sytuacja stała się poważna.

"Zostałam namowiona na biopsję, a wyniki przyszły błyskawicznie. Zobaczyłam diagnozę i doświadczyłam dysocjacji. Wzięłam męża do innego pokoju i upadłam na podłogę, zalewając się łzami. Rozpacz była ogromna. Myślałam, że umrę".

Marta Lech-Maciejewska rozpoczęła walkę z chorobą z determinacją, ale także wprowadziła w swoje życie nowy element - "czerwoną teczkę". Jest to zbiór ważnych dokumentów oraz informacji dotyczących ostatniego pożegnania. To przygotowanie na 'wszelki wypadek', które ma na celu ułatwienie bliskim w trudnych momentach.

"Uważam, że taki zbiór dokumentów powinno się tworzyć, gdy jesteśmy zdrowi i czujemy się dobrze. Wtedy piszesz testament w sposób racjonalny, a nie podczas kryzysu" - stwierdziła Lech-Maciejewska. Jej historia przypomina, jak istotne jest przygotowanie się na nieprzewidziane sytuacje w życiu.

Dodatkowo, Marta zwróciła uwagę na to, że otwartość i komunikacja z bliskimi w obliczu takich wyzwań może przynieść wsparcie emocjonalne. Dodała, że korzystanie z pozytywnej energii, którą otrzymuje od swoich fanów i bliskich, dodaje jej siły w walce z chorobą.