Danuta Martyniuk, znana jako żona legendy disco polo Zenona Martyniuka, od lat zmaga się z blaskami i cieniami sławy. Po wielu latach pracy jako pielęgniarka, po narodzinach syna Daniela zdecydowała się poświęcić w pełni rodzinie. Jej mąż, Zenon, spędza wiele czasu na koncertach, pozostawiając Danutę jako główną opiekunkę domu. W związku z rosnącą popularnością Zenka, Danuta stała się również obiektem zainteresowania mediów, co doprowadziło do nieprzyjemnych sytuacji w internecie.

Ostatnio rodzina Martyniuków znów znalazła się w centrum kontrowersji związanej z działalnością Daniela, co wywołało falę negatywnych komentarzy. Danuta w rozmowie z "Faktem" przyznała, że czasem trudno jej znieść krytykę, co prowadzi do emocjonalnych reakcji.

"Czytam czasami te komentarze i bardzo to przeżywam, zdarza mi się nawet płakać. Zenek mówi mi, żebym tego nie czytała, bo on tego nie robi. Muszę więc próbować się z tego śmiać, choć czasami jest to trudne" - powiedziała.

Mimo trudności, które niesie ze sobą publiczny wizerunek, Danuta podkreśliła, że stara się zachować optymizm i nie daje się zniechęcić hejterom. "Ludzie, którzy piszą negatywne komentarze, nie znają mnie i nie wiedzą, przez co przechodzę. Nie są moimi przyjaciółmi ani bliskimi, nie znają mojej prawdziwej natury" - dodała.

"Teraz jest szaro, pogoda nie sprzyja dobremu nastrojowi, ale ja mam dobrą energię i jestem optymistką. Nie wierzę tym, którzy tylko psioczą i szukają problemów". - kontynuowała Danuta. "Zawsze miałam podniesioną głowę i szłam naprzód, nawet w trudnych chwilach. To podejście wyniosłam z dzieciństwa. Jak mawiam, 'korna na głowę i do przodu'.".

Nie da się ukryć, że życie u boku tak znanej postaci, jak Zenon Martyniuk, wiąże się z trudnościami, ale Danuta Martyniuk pokazuje, że wsparcie partnera i pozytywne nastawienie mogą pomóc przetrwać nawet najtrudniejsze chwile.