W finale Superpucharu Hiszpanii FC Barcelona zdominowała Real Madryt, wygrywając 5:2. Mimo triumfu drużyny, Wojciech Szczęsny stał się centralną postacią kontrowersji. Polski bramkarz, w 54. minucie spotkania, otrzymał czerwoną kartkę po faulu na Kylianie Mbappe, co stało się pierwszym takim incydentem w historii El Clasico.

Wojciech Szczęsny, będąc wcześniej kluczowym ogniwem w drużynie, zawalił w jednym momencie, co nie umknęło uwadze hiszpańskich mediów. Jak wskazują dziennikarze, czerwona kartka mogła mieć poważne konsekwencje dla jego kariery w Barcelona, która ma swoje wysokie standardy.

Po meczu Hansi Flick, trener Barcelony, nie obwiniał Szczęsnego za porażkę zespołu, podkreślając, że drużyna ma dwóch znakomitych bramkarzy. Jednak hiszpańskie gazety nie były tak łaskawe, uznając, że to właśnie Szczęsny 'przywrócił Real do gry', co jest dowodem na jego mylące decyzje w kluczowych momentach.

Warto również dodać, że Robert Lewandowski, kapitan reprezentacji Polski, mimo że przez większość meczu był niewidoczny, także zdołał zabłysnąć, przyciągając uwagę kamer w trakcie rozmowy z prezesem Realu Florentino Perezem. Po meczu, atmosfera była gorąca, i zaraz po zakończeniu spotkania pojawiły się spekulacje o przyszłości Lewandowskiego w Barcelonie.

W emocjonalnej chwili po meczu, Szczęsny, któremu spadł kamień z serca po zakończeniu konfrontacji, postanowił zbliżyć się do Inakiego Peni, co również zostało zarejestrowane przez kamery, ukazując jego wyraźne emocje. Niemniej jednak, to co się wydarzyło w drugiej połowie, na zawsze pozostanie w pamięci zarówno fanów, jak i ekspertów piłkarskich.

Sukces Barcelony cieszy kibiców, a dla zawodników oznacza to również znaczną premię finansową, która w tym przypadku wynosi aż 8 milionów euro za zdobycie trofeum. Z pewnością ten aspekt dopełnia radość z wygranej, a dla polskich kibiców pozostaje nadzieja, że Wojciech Szczęsny wkrótce wróci do optymalnej formy.