Na lotnisku w Meksyku zapanowało chaos, gdy amerykański samolot transportowy C-17, który miał przetransportować grupę migrantów z USA, nie został wpuszczony do kraju. Jak podaje Reuters, incydent miał miejsce po tym, jak w piątek amerykańskie lotnictwo ewakuowało około 160 osób do Gwatemali.

Decyzja o odmowie wjazdu dla samolotu została potwierdzona przez urzędników zarówno w Meksyku, jak i w Stanach Zjednoczonych, jednak meksykański przedstawiciel nie podał konkretnego powodu tej decyzji.

Przypomnijmy, że decyzje administracji Donalda Trumpa odgrywają istotną rolę w bieżących działaniach związanych z polityką imigracyjną. Po objęciu władzy 20 stycznia, Trump ogłosił stan wyjątkowy na granicy z Meksykiem, wysyłając 1,5 tys. żołnierzy w celu zabezpieczenia granicy przed migracją.

Co więcej, meksykańskie kartele narkotykowe zostały oznaczone przez niego jako "zagraniczne organizacje terrorystyczne", co jeszcze bardziej zaostrzyło napięcia pomiędzy krajami. Władze meksykańskie miały zastrzeżenia co do przyjęcia dodatkowych migrantów z USA, zwłaszcza w kontekście rosnącej liczby osób ubiegających się o azyl w regionie.

Warto również zauważyć, że administracja Trumpa wstrzymała kluczowe programy imigracyjne, które umożliwiały czasowy pobyt w Stanach Zjednoczonych obywatelom z niestabilnych krajów, w tym z Ukrainy. W informacji podanej przez "New York Times", mowa o całkowitym wstrzymaniu decyzji w sprawach wniosków składanych w ramach tych programów.

Sytuacja wywołuje wielkie zaniepokojenie wśród organizacji zajmujących się pomocą humanitarną. Dyrektorka Refugees International, Yael Schacher, podkreśla, że zawieszenie programów imigracyjnych to dowód na wrogość administracji wobec jakiejkolwiek formy imigracji humanitarnej. To może oznaczać dalsze problemy dla osób uciekających przed przemocą i ubóstwem w swoich krajach.

Jakie będą kolejne kroki amerykańskiej administracji? Czy to zamieszanie doprowadzi do większych napięć w relacjach z Meksykiem? Obserwujcie nas na bieżąco, aby dowiedzieć się więcej!