W dramatycznych okolicznościach pięciu Polaków zostało aresztowanych w Norwegii za kontrolowanie dronów w pobliżu bazy wojskowej w Kolsas, tuż pod Oslo. Norweska policja zidentyfikowała ich działania jako naruszenie zakazu lotów w tym wrażliwym obszarze. Sven Christian Maximillian Lie, rzecznik policji operacyjnej w Oslo, podkreślił, że śledztwo nabiera powagi: "Zakres zarzutów zostanie określony po przeanalizowaniu zgromadzonych dowodów, w tym nagrań". Dodał również, że ze względu na rosnące zagrożenia bezpieczeństwa w Europie, wszystkie działania są dokładnie monitorowane.

Baza wojskowa w Kolsas, gdzie miały miejsce te incydenty, pełni kluczową rolę w systemie bezpieczeństwa Norwegii. To nie tylko siedziba Norweskiej Służby Bezpieczeństwa, ale również centrum krajowego cyberbezpieczeństwa oraz dowództwo garnizonu wojskowego Oslo. Dodatkowo w bazie stacjonuje jednostka wsparcia operacji powietrznych dla Północnej Europy, która działa we współpracy z NATO.

Ambasada RP w Oslo została zapytana o sytuację, lecz jak dotąd nie udzielono żadnych oficjalnych informacji dotyczących zatrzymanych Polaków. Tymczasem sprawa wzbudza emocje i obawy w Polsce, a sytuacja może mieć poważne konsekwencje polityczne. Jakie kroki podejmie polski rząd w tej sprawie? Czy Polacy będą mogli liczyć na pomoc dyplomatyczną? Śledźcie nasze wiadomości, aby być na bieżąco z rozwojem sytuacji!