Rozrywka

Wojciech Bojanowski wspomina zmarłego syna. Jego wpis rozdziera serce. "Miałby dzisiaj pięć lat"

2024-11-03

Autor: Ewa

Historia Wojciecha Bojanowskiego dotyka serc wielu ludzi. Dziennikarz w momencie tragicznych wieści o stanie zdrowia swojego syna był daleko od domu. Jego żona, Marta, będąc w czwartym miesiącu ciąży, zadzwoniła z przerażającą diagnozą: ich dziecko miało poważne problemy zdrowotne, a istnieje ryzyko, że nie urodzi się żywe. "Czułem się bezsilny, będąc tysiące kilometrów od niej..." - wspominał w rozmowie z Martyną Wojciechowską. W miarę upływu lat, Wojciech znów wrócił do tych bolesnych dni, publikując wzruszający wpis na Instagramie.

"Mało się o tym publicznie mówi"

Po pewnym czasie Wojciech i jego żona doczekali się drugiego dziecka. Ich synek, Jan, przyszedł na świat cztery lata temu. Jednak w zeszłym roku para ogłosiła swoje rozstanie, co również wpłynęło na ich życie rodzinne. Wybór imienia dla ich syna nie był przypadkowy. "Gdyby brat Janka się urodził, miałby dzisiaj pięć lat. Można powiedzieć, że w ten sposób oddajemy mu hołd" - mówił Bojanowski. W swoim poście podkreślił, że temat straty dziecka jest wciąż trudny i mało omawiany w społeczeństwie. "To doświadczenie dotyczy wielu osób, ale niewiele się o tym mówi. Osoby, które nie przeżyły straty, mogą mieć trudności ze zrozumieniem naszego bólu" - dodał.

Wpis Wojciecha Bojanowskiego wywołał ważną dyskusję

Pod wpisem pojawiło się wiele komentarzy osób, które przeżyły podobne tragedie. "Nie jesteśmy sami. To, co przeżyliśmy, powinno być tematem, o którym rozmawiamy. Żałoba jest trudna do zniesienia i nie ma terminu jej zakończenia" - pisali internauci. Wielu ludzi zaoferowało Wojciechowi wsparcie i współczucie, pisząc: "Ta pustka w sercu nigdy się nie zagozi. Przytulam cię mocno", "Szacunek za odwagę, aby podzielić się swoją historią. To ważny temat, który wymaga więcej uwagi w społeczeństwie". Taki wpis pokazał, jak istotne jest otworzenie się na rozmowę o stracie, a także jak wiele osób boryka się z podobnymi problemami, tworząc sieć wsparcia w trudnych chwilach.