Świat

Szokująca decyzja: Zabiła 125 krokodyli w obawie przed katastrofą. Co się wokół tego wydarzenia działo?

2024-09-25

Wstrząsająca historia nadeszła z Tajlandii, gdzie właścicielka hodowli krokodyli syjamskich, Natthapak Khumkad, zmuszona była podjąć dramatyczną decyzję o zabiciu 125 krokodyli. Decyzję tę podjęła w związku z poważnymi powodziami, które zagrażały bezpieczeństwu zarówno ludzi, jak i zwierząt. Krokodyle, wzbudzając obawy o możliwość ucieczki, mogły narazić życie wielu mieszkańców.

Hodowla znajduje się w prowincji Lamphun na północnym zachodzie Tajlandii. Natthapak wyjaśniła, że intensywne deszcze, które nękały region, uszkodziły mury fermy, co podniosło ryzyko, że dzikie zwierzęta mogłyby wydostać się na wolność. W rozmowie z agencją AFP podkreśliła, że nie mogła dopuścić do zagrażającej sytuacji: - Deszcz nadwerężył mury fermy i niestety musieliśmy zabić 125 krokodyli, które hodujemy od 17 lat.

Na społecznościowych profilach hodowczyni pojawiły się dramatyczne zdjęcia przedstawiające koparkę usuwającą ciała krokodyli z terenu gospodarstwa. Lokalne władze uznały prośbę Natthapak o zapewnienie tymczasowego schronienia dla krokodyli w obliczu nadchodzącej katastrofy za nierozsądne ze względu na dużą ilość zwierząt.

To zdarzenie wywołało w Tajlandii liczne kontrowersje i dyskusje na temat etyki hodowli oraz ochrony dzikich zwierząt. Wielu mieszkańców jest zszokowanych, że w obliczu naturalnej katastrofy nie znaleziono lepszego rozwiązania.

Eksperci podkreślają, że taka sytuacja wymaga przemyślanej strategii zarządzania hodowlami oraz bardziej efektywnej współpracy między hodowcami a władzami w sytuacjach kryzysowych. Jakie działania powinny podjąć władze w przyszłości, aby zapobiec takim dramatom?