Niespodziewana rezygnacja Thierry'ego Bretona, komisarza odpowiedzialnego za politykę przemysłową i cyfrową, zaskoczyła wiele osób w Brukseli. Jak podaje "Financial Times", jego decyzja zapadła na zaledwie 24 godziny przed ogłoszeniem przez przewodniczącą Komisji Europejskiej, Ursulę von der Leyen, nowego składu komisarzy. To wydarzenie stawia pod znakiem zapytania przyszłość nowego zespołu, który będzie zarządzał Unią Europejską w nadchodzącej kadencji.

Rezygnacja Bretona to kolejny cios dla von der Leyen, która już boryka się z trudnościami podczas formowania swojej ekipy. Przypomnijmy, że Breton był również głównym architektem przepisów dotyczących usług cyfrowych, które mają na celu regulację działalności dużych firm technologicznych. Jego odejście może opóźnić wprowadzenie tych kluczowych regulacji, które są postrzegane jako niezbędne do uregulowania rynku technologicznogeograficznego w Europie.

Warto zauważyć, że dymisja Bretona następuje w kontekście szerokiej fali zmian w nominacjach komisarzy, z którą mamy do czynienia w ostatnich tygodniach. Wiele krajów członkowskich UE zareagowało na wezwanie von der Leyen, aby nominować więcej kobiet do nowego kierownictwa. To z pewnością wprowadziło dodatkowy chaos w procesie nominacyjnym, który już i tak był pełen napięć.

Rzecznicy obu stron, zarówno Bretona, jak i von der Leyen, jak dotąd nie udzielili żadnych komentarzy na temat tej nagłej rezygnacji. To wydarzenie stawia również pod znakiem zapytania ogólną strategię Komisji Europejskiej, która ma na celu wzmocnienie pozycji kobiet w instytucjach unijnych.

Co więcej, brytyjska gazeta zwraca uwagę, że ta sytuacja może być sygnałem dla innych potencjalnych liderów, że bycie częścią zespołu von der Leyen może wiązać się z niepewnością i presją. Jak koronawirus wpłynął na dynamikę decyzji politycznych w Europie? Jakie będą dalsze kroki UE w obliczu tej nagłej zmiany? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – polityczno-gospodarcza scena Europy potrzebuje stabilności, a dymisja Bretona jakoś jej nie sprzyja.