Świat mówi jedno, działa co innego: Emisje podgrzewające klimat na rekordowo wysokim poziomie
2024-11-16
Autor: Ewa
Rok 2024 zapowiada się jako krytyczny moment w walce z kryzysem klimatycznym, co jasno podkreślił sekretarz generalny ONZ, Antonio Guterres, podczas inauguracji szczytu COP29 w Azerbejdżanie. Jak na złość, gospodarzem jest kraj będący jednym z głównych eksporterów paliw kopalnych, które stanowią największe źródło gazów cieplarnianych.
Liderzy globalni dyskutują o tym, jak przyspieszyć działania na rzecz stabilizacji klimatu oraz, co równie istotne, jak znaleźć na to odpowiednie finansowanie. Jednak dane pokazują, że sytuacja jest alarmująca. Raport "Global Carbon Budget 2024" wskazuje, że emisje gazów cieplarnianych zamiast maleć, wzrosną o 0,8% w tym roku. Łącznie wyniosą one 41,6 miliarda ton CO2, co jest krokiem w stronę katastrofy.
Główne źródło emisji to spalanie ropy, węgla i gazu, ale nie można zapominać o wylesianiu i procesach przemysłowych, takich jak produkcja cementu, które też znacząco wpływają na nasz klimat. Największym emitentem pozostają Chiny, które zanotowały niewielki wzrost o 0,2%, podczas gdy USA i UE osiągnęły niewielkie obniżki - odpowiednio 0,6% i 3,8%.
Przewidywania wskazują, że według Europejskiego Programu Klimatycznego Copernicus, 2024 ma być najgorętszym rokiem w historii pomiarów. Co więcej, to rok, w którym średnia temperatura przekroczy poziom 1,5 stopnia Celsjusza powyżej przedindustrialnych wartości. Takie ocieplenie może prowadzić do zwiększenia częstotliwości ekstremalnych zjawisk pogodowych, w tym powodzi, które już teraz dotykają wiele krajów, w tym Polskę i Hiszpanię.
Zwyciężą działania systemowe? Marcin Popkiewicz, redaktor portalu Nauka o Klimacie, wspomina o pozytywnych tendencjach: globalne emisje wydają się stabilizować, co jest promykiem nadziei. Wzrost źródeł odnawialnych i elektromobilności przyczynia się do zmiany w globalnym systemie energetycznym.
Kraje, takie jak Wielka Brytania, ogłaszają ambitne cele, takie jak redukcja emisji o 81% do 2035 roku. Chiny inwestują w energię odnawialną, planując szybsze spadki emisji, a Brazylia również prezentuje nowe cele. Ale by zatrzymać zmiany klimatyczne, również inne państwa muszą podjąć wyzwanie odchodzenia od paliw kopalnych.
Rok temu szczyt klimatyczny odbył się w Dubaju pod przewodnictwem przedstawiciela przemysłu paliwowego; w tym roku znów mierzymy się z kontrowersjami, ponieważ Azerbejdżan robi niewiele dla zielonej transformacji. Mimo optymistycznych zapowiedzi, w 2023 roku zorganizowano szczyt, na którym lobbystów branży paliwowej było aż 1773.
Co to oznacza dla przyszłości naszej planety? Biorąc pod uwagę wszystkie krytyczne dane i przewidywania, konieczne są radykalne reformy procesu negocjacji klimatycznych. Bez zdecydowanych działań na rzecz redukcji emisji i przestawienia gospodarek na odnawialne źródła energii, nie tylko przyszłość naszego klimatu, ale i nasza trwałość stoi pod znakiem zapytania.