Rosyjska ofensywa coraz mniej efektywna. Czy Putin straci kontrolę?
2024-11-10
Autor: Anna
Wojska rosyjskie przeżywają trudne chwile na froncie ukraińskim, a ich straty stają się coraz bardziej dotkliwe. W najnowszej analizie amerykańskiego think tanku Instytut Studiów nad Wojną (ISW) podkreślono, że morale w rosyjskich jednostkach wojskowych drastycznie spada, co jest wynikiem traktowania żołnierzy jako "mięso armatnie" oraz nieudolnej taktyki dowodzenia.
Od października 2023 roku rosyjskie siły zbrojne straciły przynajmniej pięć dywizji pojazdów opancerzonych i czołgów, a tylko w rejonie pokrowskim w obwodzie donieckim poniosły ogromne straty. Mimo że Rosjanie gromadzą sprzęt w strategicznych punktach, ich zapasy czołgów i pojazdów opancerzonych szybko się wyczerpują. Jeszcze bardziej niepokojące jest zbyt niskie tempo produkcji nowych maszyn w Rosji, co zapowiada trudności w dłuższej perspektywie.
ISW wskazuje na trudności związane z werbowaniem nowych żołnierzy. W swoim wystąpieniu z 7 września Włodzimierz Putin przyznał, że nadal występują problemy z niedoborem kadry wojskowej. Co więcej, władze rosyjskie zaczynają zmuszać migrantów do zakupu rekrutów, co może prowadzić do dalszych napięć społecznych.
"Armia rosyjska nie będzie w stanie znieść codziennych strat na poziomie 1200 osób przez dłuższy czas, zwłaszcza że Putin unika mobilizacji w obliczu rosnącego oporu społecznego. Nawet przymusowa mobilizacja nie rozwiązałaby głównego problemu - brakowało by wystarczającej liczby ludzi do pracy w przemyśle oraz do uzupełnienia frontu" - zauważają analitycy.
Z danych ISW wynika, że rosyjskie siły straciły prawie 200 czołgów, ponad 650 pojazdów opancerzonych i poniosły około 80 000 ofiar, zdobywając zaledwie 1500 kilometrów kwadratowych podczas intensywnych operacji w ostatnich dwóch miesiącach.
"Jeżeli siły ukraińskie nie będą w stanie zatrzymać rosyjskich działań ofensywnych, Rosjanie mogą zdobyć przewagę operacyjną, jednak aktualne straty zagrażają długofalowym możliwościom rosyjskiej armii, zwłaszcza przy tak ograniczonych osiągnięciach" - podsumowuje ISW.
Również prorosyjscy blogerzy wojskowi zaczynają dostrzegać problemy kadrowe na froncie. Zgłaszają, że i choć proces szkolenia rezerwistów trwa minimum sześć miesięcy, to rosyjskie dowództwo traktuje ich jak "mięso armatnie", które ma jedynie absorbować ataki dronów i ostrzały. W kontekście narastającego kryzysu kadrowego, pojawia się pytanie – czy Władimir Putin straci kontrolę nad sytuacją na froncie?