Skandal w warszawskim klubie Progres. Co tak naprawdę robił Wojciech K.?
2024-11-13
Autor: Ewa
Dramat na młodzieżowym boisku! Kazus Wojciecha K. z klubu Progres Warszawa ujawnia przerażające wzorce trenerskie - opóźnione krzyki, przekleństwa i brutalne traktowanie dzieci! W 2018 roku Roman Kołtoń chwalił K. za jego zaangażowanie w rozwój małych piłkarzy, ale teraz rodzice alarmują o jego nieakceptowalne zachowanie. Z opinii rodziców wynika, że były zapał i chęć rozwoju, ale to, co zaczęło się jako przygoda, przerodziło się w skandal. Trener nie tylko krzyczał do dzieci, ale także obrażał je i używał wulgaryzmów. "Ty leszczu!" i "Jesteś gówno, a nie kozak!" to tylko niektóre z jego okropnych tekstów, które można znaleźć w nagraniach z jego odpraw.
Rodzice nie mieli złudzeń. Regularne kłótnie z rodzicami, a nawet agresja wobec dzieci stały się codziennością. Pewnego wrześniowego meczu, kiedy jego drużyna przegrywała 0:3, jeden z rodziców opisał, jak K. bez skrupułów wykrzykiwał na swojego bramkarza, a po każdym golu oskarżał go o winę. "Już nie mogliśmy dłużej tego tolerować!" - relacjonuje matka jednego z chłopców. Zbulwersowani rodzice zdecydowali się podjąć interwencję. Kolejni byli zdumieni, ile złego się dzieje z ich dziećmi w obliczu nieodpowiednich metod treningowych.
Trener K. jednak z uporem twierdzi, że wszystko, co robi, jest w trosce o ich rozwój i odpowiednie warunki do treningu. "Nie rozumiem, dlaczego rodzice się skarżą, moje metody są wiedzą tajemną, a moje standardy są wysokie" - powiedział w rozmowie. Mimo to, nie udało im się zmienić jego postawy. Z miesiąca na miesiąc presja i emocje tylko wzrastały. Zawodnicy byli karani w brutalny sposób za niewłaściwe zachowania, a ich morale spadało.
Co więcej, podstawy Progresu w Wilanowie czy w Konstancinie-Jeziorny, założone z myślą o rozwoju dzieci, powoli przeradzają się w miejsce, gdzie dzieci z drżeniem przychodzą na treningi. Jak twierdzi matka jednego z piłkarzy, "Mój syn płakał po meczach, nie chcąc należeć do klubu, gdzie dominuje strach". Jest to skandal, który powinien być zdecydowanie nagłośniony w kontekście debaty na temat pedagogiki sportowej w Polsce. Rodzice, czując, że ich dzieci nie są w dobrych rękach, nie pozostają bierni i zamierzają walczyć o zmiany. Jak kończy ona, "Niech to będzie przestroga dla innych rodziców. Nie liczcie na to, że wszystko samo się ułoży!" W obliczu faktów nie można dłużej milczeć.