Kraj

Ostra polemika po słowach Zełenskiego: "Plują nam w twarz!" Nawet najwięksi frajerzy Europy czują się zdradzeni

2024-11-03

Autor: Anna

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wywołał furię w Polsce swoimi ostatnimi komentarzami. Stwierdził, że Warszawa znowu znalazła pretekst, by wstrzymać transfer myśliwców MiG-29 na Ukrainę.

„Uzgodniłem z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem, że Polska dostanie misję policyjną, co oznacza, że otrzyma samoloty NATO. Naprawdę chcieliśmy odebrać MiG-i od Polski, ale nie mogła ich dać, bo nie miała ich wystarczająco dużo. Uzgodniliśmy z NATO, że zapewni nam misję policyjną. Czy Polska nam wtedy dała samoloty? Nie. Znalazła inny powód” – powiedział Zełenski, co wywołało ostrą reakcję wśród polskich polityków.

„Zachowanie Zełenskiego jest bezczelne”

Polscy politycy, w tym europoseł Stanisław Tyszka z Konfederacji, nie mogli ukryć swojego oburzenia. „Prezydent Zełenski zachowuje się bezczelnie wobec Polski. Przypominam, że bez naszej pomocy Ukraina mogłaby już nie istnieć. Zachowanie tego przywódcy jest efektem błędów rządu Prawa i Sprawiedliwości, który oddał wszystko, co możliwe, Ukraińcom, nie uzyskując za to podstawowej rzeczy – szacunku” – podkreślił.

Tyszka zwrócił uwagę na symboliczne gesty, które powinny wynikać z tego wsparcia. „Szacunek powinien przełożyć się na możliwość pochowania polskich ofiar zbrodni ukraińskich na Wołyniu” – dodał.

Krytyka nie ominęła także działań obecnego rządu.

Tyszka odniósł się do wypowiedzi ministra Sikorskiego, który proponował, żeby Polska brała udział w zestrzeliwaniu rosyjskich rakiet nad Ukrainą. „To niebezpieczne, by wciągać Polskę w konflikt z mocarstwem atomowym” – zauważył.

„Jesteśmy najwięksi frajerzy!”

„Nie stać nas na utrzymywanie dwóch narodów na raz. Powinniśmy zlikwidować przywileje dla obcokrajowców i 800 plus dla Ukraińców. Powinniśmy ogłosić awarię lotniska w Jasionce, dopóki nie będzie możliwości uczczenia polskich ofiar ludobójstwa na Wołyniu” – skomentował Tyszka. Bariera, która buduje się pomiędzy Polską a Ukrainą, narasta, a polityka, zdaje się, przestaje być jedynie kwestią wzajemnej pomocy.

Prowadzący program, Bogdan Rymanowski, dopytywał, czy Tyszka rzeczywiście namawia do wstrzymania pomocy dla Ukrainy. Tyszka, w odpowiedzi, wyraził swoje niezadowolenie: „Minęły dwa i pół roku. Ukraińcy z Zełenskim plują nam w twarz, mimo że istniejemy dzięki Polsce. Czas na zdecydowaną politykę obrony polskich interesów i racji stanu!”

Sytuacja staje się coraz bardziej napięta, a Polska zdaje się stawać przed poważnym dylematem: czy dalej wspierać Ukrainę, ryzykując jednocześnie własne dobro, czy postawić na pierwszym miejscu interesy narodowe.