Finanse

Europa na krawędzi. Czy jesteśmy skazani na porażkę w wyścigu elektromobilności?

2024-11-11

Autor: Katarzyna

Kierunek, który obrała Europa w dziedzinie elektromobilności, budzi poważne obawy. "Cła na chińskie elektryki nic nie zmienią, a jedynie w niewielkim stopniu wpłyną na sytuację na rynku" - mówi w rozmowie z tvn24.pl Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR. Zauważa, że celem Brukseli miało być przeniesienie inwestycji do Europy, lecz niestety nie są to obietnice, które mogą stać się rzeczywistością.

Drzewiecki podkreśla, że "rewolucja na rynku motoryzacyjnym już trwa, a jej prowodyrem są Chiny". Szybkie tempo innowacji w chińskim przemyśle motoryzacyjnym superioruje na tle europejskich marek, a koszty wdrażania nowych modeli pozostają znacznie niższe. Nie tylko z powodu subsydiów rządowych, ale także tańszej siły roboczej.

„Europa przegapiła moment, aby wyprzedzić Pekin w wyścigu elektromobilności” - dodaje, wskazując, że europejscy producenci po prostu przespali ten czas.

Niemiecka rzeczywistość w kryzysie

O sytuacji w Niemczech,i planowanych zwolnieniach i zamknięciach fabryk, Drzewiecki mówi, że "Niemcy wydają się słabi, ich konkurencyjność maleje". Zauważa, że ich wcześniejsza mocna pozycja na rynku została stracona na rzecz chińskich innowacji i szybkości w rozwoju.

Czy to tylko elektryki?

Interesujący jest również fakt, że Chińczycy nie ograniczają się jedynie do elektryków. "Planują też ekspansję na rynku spalinowym i hybrydowym w Europie, a szczególnie w Polsce, dostosowując ofertę do lokalnych potrzeb" - zauważa ekspert. Chińscy producenci są bardziej elastyczni i patrzą na potrzeby rynku, co daje im przewagę.

Cła na elektryki – nieefektywne rozwiązanie

Drzewiecki wyraża również swoją krytykę dla działań Komisji Europejskiej, twierdząc, że wprowadzenie ceł na chińskie elektryki niewiele zmieni, a może wręcz pogorszyć sytuację. "Oczekiwania, że cła zmuszą producentów do przeniesienia inwestycji na rynek europejski, są chybione" - mówi. Zamiast tego, chińskie firmy mogą wstrzymać swoje inwestycje w Europie w odpowiedzi na takie decyzje.

Czas na zmianę

Podkreśla, że Polska ma szansę na rozwój sektora elektromobilności, zwłaszcza w zakresie produkcji komponentów. "Nasze zakłady dostarczają komponenty dla renomowanych marek, co daje nam solidną podstawę do dalszego rozwoju" - przyznaje.

Jednak, według Drzewieckiego, presja czasu staje się coraz większa. „Musimy jak najszybciej zrealizować transformację naszego przemysłu, aby sprostać nowym wymaganiom” - mówi. Bez względu na to, że samochody spalinowe będą jeszcze jeździć przez wiele lat, polski przemysł musi przygotować się na nadchodzące zmiany.

W kontekście polskiego pojazdu elektrycznego, Drzewiecki podkreśla, że to głównie projekt polityczny, wymagający szerokiego wsparcia prywatnego, by mógł się rozwinąć. "Bez dobrego wizerunku i referencji, projekt samochodu elektrycznego w Polsce może mieć trudną przyszłość" - mówi.

Brak dopłat spowalnia rozwój

Ekspert podkreśla również, jak ważne są dopłaty do samochodów elektrycznych w przyspieszaniu rozwoju rynku. W krajach, które wprowadziły takie regulacje, rynek rozwija się znacznie szybciej. Z drugiej strony, tam gdzie dopłat brakuje, rozwój staje się widocznie wolniejszy.

Jak zauważa, mimo że Polska również boryka się z brakiem dopłat, rynek elektryków wciąż rośnie. Jednak kluczowym problemem pozostaje dostępność infrastruktury, w szczególności ładowarek w obszarach miejskich.

"Mamy niewiele czasu na transformację i dostosowanie do nowych warunków, więc najwyższa pora, aby działać" - konkluduje Drzewiecki.