Wołodymyr Zełenski apeluje: 'Potrzebujemy wsparcia!'

Wojna w Ukrainie wchodzi w nową fazę. Rosjanie przeprowadzają potężny atak, a ukraińskie oddziały walczą z determinacją. 47. Brygada Zmechanizowana, zorganizowana i gotowa do obrony, została bezpośrednio zaatakowana przez 30 rosyjskich pojazdów, które zaatakowały w piątych grupach.

Pomimo tego, że Ukraińcy odparli atak przy użyciu min, dronów oraz pocisków przeciwpancernych Stugna-P, niszcząc 10 pojazdów przeciwnika, sytuacja pozostaje krytyczna. Rosjanie, mimo poniesienia ogromnych strat w ludziach - blisko 2000 żołnierzy zginęło lub zostało rannych tylko tego dnia - nie zamierzają się zatrzymywać. Prezydent Putin wyznaczył drastyczny termin do 1 października na odbicie Kurska, co okazało się nierealne. Wygląda na to, że nowym celem stała się inauguracja Donalda Trumpa jako prezydenta USA w styczniu, co może wpłynąć na dalsze losy konfliktu.

Trump, który miał obiecać zakończenie wojny w Ukrainie w ciągu pierwszych 24 godzin swojej kadencji, nie wywiązał się z tej obietnicy. W kontekście nadchodzącej zmiany administracji w USA, rozmowy Trumpa z Zełenskim sugerują, że oferta zawieszenia broni nie miała żadnych realnych podstaw i mogłaby przekazać Rosji lotne tereny Ukrainy.

Ponadto, ukraińskie dowództwo, zdaje się, jest świadome powagi sytuacji. Zamiast brawurowych akcji na granicy, koncentrują się na obronie własnych pozycji.

W obliczu bezprecedensowego ataku, każdy dzień i każda godzina mają kluczowe znaczenie. Czy Ukraina zniesie ten napór? Czy międzynarodowe wsparcie, którego tak desperacko potrzebują żołnierze, nadejdzie na czas? Zwroty akcji mogą być niedaleko.