Poprzedni sezon był dla Roberta Lewandowskiego niezbyt udany. Choć Polak zdołał zdobyć 26 goli w 49 meczach jako najlepszy strzelec FC Barcelony, to jednak jego osiągnięcia w kluczowych momentach zawodów pozostawiały wiele do życzenia. Lewandowski miał również kilka długich okresów bez zdobycia bramki, co skutkowało krytyką ze strony mediów oraz kibiców. W reprezentacji Polski, zwłaszcza na Euro 2020, Lewandowski był rozczarowujący, net zaledwie jednym trafieniem z rzutu karnego. Choć kontuzje mogły wpłynąć na jego formę, nie ma wątpliwości, że nastroje wokół jego przyszłości były mieszane.

Mimo spekulacji dotyczących ewentualnego odejścia z Barcelony, Lewandowski stanowczo zaprzeczył tym doniesieniom: - Odejście zdecydowanie nie wchodzi w grę. Nie myślę o tym, póki czuję się dobrze i utrzymuję formę - zapewnił. W tym sezonie Polak znów trafia do siatki, jednak pozostaje pytanie, czy jego gra wystarczy, aby ponownie wzbudzić ekscytację wśród kibiców.

Ekspert Leszek Orłowski w rozmowie z WP SportoweFakty zauważa, że Lewandowski jest na opadającej fali swojej kariery. - To powoli początek końca. Robert ma 36 lat i świat nie ekscytuje się już zawodnikami w tym wieku. Choć cieszymy się z jego obecnych wyników, nie będzie już gwiazdą promującą La Ligę - stwierdził. Orłowski wskazał także na młodego piłkarza, Lamine Yamala, jako na przyszłego lidera, który może inspirować młodsze pokolenia w LA Lidze, porównując go do duetu Cristiano Ronaldo i Lionel Messi.

W obecnym sezonie Lewandowski zdobył cztery bramki w pięciu meczach, co sprawia, że wciąż utrzymuje się w formie. Jednak wiele wskazuje na to, że jego szczytowy okres może być już za nim. Fanów Barcelony i reprezentacji Polski czeka zatem trudny okres, w którym będą musieli pożegnać się z legendą, która przez lata dostarczała niezapomnianych emocji. Ostatnie lata współpracy z Hansim Flickiem, pod okiem którego strzelał najwięcej bramek, nie wystarczą, aby zatrzymać nieuchronny bieg czasu.