Świat

Amerykański Sąd Najwyższy na skraju "betonozy". Historyczna przewaga w zasięgu ręki!

2024-11-07

Autor: Agnieszka

Sędziowie Sądu Najwyższego pełnią swoje funkcje dożywotnio. Aktualnie w SN zasiada dziewięciu sędziów, z czego jednego mianowali George H.W. Bush oraz Joe Biden, dwóch Barack Obama i George W. Bush, a trzech Donald Trump.

Donald Trump może szybko uzyskać szansę na nominowanie kolejnej trójki sędziów, co dałoby mu sześciu przedstawicieli w składzie Sądu Najwyższego, a w konsekwencji znaczną przewagę. Dożywotnie sprawowanie stanowiska przez sędziów oznacza, że w przypadku nominowania młodszych sędziów, Sąd Najwyższy może być zdominowany przez konserwatystów przez długie lata.

Jak zauważa "Washington Post", potencjalnie Donald Trump mógłby wskazać trzech nowych nominatów, którzy zastąpiliby trzy najstarsze obecnie członków składu: 70-letnią Sonnię Sotomayor, która zmaga się z cukrzycą, oraz dwóch konserwatystów: 74-letniego Samuela Alito i 76-letniego Clarence'a Thomasa.

Dla części liberałów pojawiły się już nawoływania, aby Sotomayor przeszła na emeryturę, co umożliwiłoby Bidenowi wybranie jej następcy zanim Trump znów przejmie władzę. Warto przypomnieć, że w 2020 roku zmarła liberalna sędzia Ruth Bader Ginsburg, która przez lata ignorowała wezwania do odejścia na emeryturę, co pozwoliło Trumpowi na nominację jej następcy, całkowicie zmieniając polityczną równowagę w Sądzie Najwyższym. Jednym z najbardziej kontrowersyjnych skutków tego było zniesienie przez sąd ogólnokrajowego prawa do aborcji w 2022 r.

Rezygnacje sędziów są mało prawdopodobne. Po wtorkowych wyborach zwolennicy prawicy zaczęli sugerować, że Alito i Thomas powinni ustąpić, aby Trump mógł nominaować ich młodszych następców. Jednak nie ma pewności, czy sędziowie są gotowi na taki krok, a źródła „Washington Post” oceniają, że to mało prawdopodobne.

Sąd Najwyższy USA, działający jako Trybunał Konstytucyjny, posiada szerokie uprawnienia, a jego decyzje mają moc prawodawczą. W ciągu ostatnich czterech lat konserwatywna większość podjęła wiele kontrowersyjnych decyzji, które miały dalekosiężne konsekwencje. Poza zniesieniem prawa do aborcji, sąd uznał również, że prezydenci mają immunitet w kwestii swoich działań w ramach pełnionych obowiązków, co według Sotomayor uczyniło prezydenta „królem ponad prawem”. W wyniku tego wyroku znacznie ograniczono możliwość pociągnięcia Trumpa do odpowiedzialności za jego działania podczas kadencji.

Sąd Najwyższy zmaga się obecnie z ogromnym kryzysem zaufania publicznego, mogącym mieć wpływ na przyszłość amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości. Kontrowersje związane z darami i finansowymi preferencjami, jakie otrzymywali sędziowie od prawicowych miliarderów, a także zaangażowanie żony Thomasa w próby odwrócenia wyników wyborów w 2020 roku, jeszcze bardziej podsycają te wątpliwości.

W tej sytuacji, przyszłość Sądu Najwyższego i jego wpływ na amerykańską politykę stają się kluczowymi tematami, które nie tylko wpłyną na przyszłe wybory, ale także na samo funkcjonowanie demokracji w USA.