Świat

Zaskakująca misja Kim Dzong Una: Czym Rosja może zyskać, wysyłając żołnierzy z Korei Północnej?

2024-11-10

Autor: Piotr

Według informacji Departamentu Stanu USA, w obwodzie kurskim rozmieszczono już 10 tysięcy żołnierzy Korei Północnej. Ukraińscy informatorzy wskazują na IV. Kompanię Strzelców z Korei Północnej walczącą przeciwko nim. Dla Rosjan nie stanowią oni znaczącego wzmocnienia, ale są bezcennym narzędziem do eskalacji konfliktu.

Choć na początku Kreml negował te doniesienia jako "fałszywą wiadomość", 24 października Władimir Putin potwierdził obecność wojska północnokoreańskiego w Rosji, zaznaczając, że realizacja umowy o partnerstwie z Pjongjangiem zależy od Moskwy.

Minister obrony Ukrainy, Rustem Umerow, w wywiadzie mówił o tym, że żołnierze Kim Dzong Una zostali skierowani na front, przebrani w rosyjskie mundury, by przypominać Buriatów, co ma utrudniać ich identyfikację.

Pojawiły się spekulacje, że koreański dyktator wysłał do Rosji oddziały specjalne. W rzeczywistości są to jednak tylko lepiej wyszkolone i wyposażone jednostki, które nie dorównują ani w wyszkoleniu, ani w zaawansowaniu technologicznym rosyjskim siłom specjalnym.

Faktycznie, główną siłą północnokoreańskiej armii są jej oddziały lądowe, które liczą około 950 tysięcy żołnierzy, a ich potencjał wojskowy to 5545 czołgów, 2500 bojowych wozów piechoty oraz substancjonalne ilości artylerii. Mimo imponujących liczb, zdolności bojowe tych jednostek pozostawiają wiele do życzenia.

Uzbrojenie północnokoreańskiej piechoty jest przestarzałe. Korzystają oni z karabinów Kałasznikowa, w tym archaicznego typu 56, a mundury nie zmieniły się od lat 60. XX wieku. Żołnierze nie dysponują nowoczesnym wyposażeniem ani hełmami, co czyni ich w obliczu nowoczesnej wojny łatwym celem.

Artyleria północnokoreańska także nie przeszła istotnej modernizacji, co stawia ją na poziomie technologicznym lat 70. XX wieku. Główne haubice M-20 oraz D-74, należą do przestarzałych modeli.

Rosjanie postanowili, że łatwiej będzie zbudować jednostki i wyposażyć je sami, niż ściągać z odległych tysięcy kilometrów przestarzały sprzęt. Północnokoreańscy żołnierze zaczęli nosić rosyjskie mundury i sprzęt, co sprawia, że stają się nieodróżnialni od rosyjskich żołnierzy.

Dla większości z nich, nowością są nowoczesne karabiny AK-12 oraz systemy przeciwpancerne, co jednak w ich przypadku jest krokiem milowym w kierunku unowocześnienia.

Jednak, mimo prób poprawy swojego wizerunku, zdolności bojowe tych żołnierzy pozostają marginesem. Warto wskazać, że żołnierze Korei Północnej przeciętnie nie przekraczają 165 cm wzrostu i ważą zaledwie 48 kg, co dobitnie pokazuje, jak desygnowane przez Kima jednostki różnią się od ich południowokoreańskich odpowiedników czy nawet biednych, kaukaskich braci w Rosji.

W publikowanych zdjęciach z ćwiczeń żołnierze w rosyjskich mundurach prezentują się raczej jak mięso armatne niż elita militarna. Mimo mizernego zdrowia i trudnych warunków życia, wystawienie tych żołnierzy na front dostarcza Kremlowi zasobów, które mogą być użyte w wyniszczających działaniach na Ukrainie.