W nocy doszło do nieoczekiwanego starcia między Romanem Giertychem, posłem KO a Antonim Macierewiczem, politykiem PiS. Giertych, od 14 lat działający na rzecz rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, ostro skrytykował Macierewicza podczas wystąpienia w Sejmie.

— Reprezentuję córkę i żonę oficera BOR, który zginął w tej tragicznej katastrofie, chroniąc prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ta dziewczynka, która straciła swojego ojca, stała się niepełnosprawna. Każda fałszywa informacja, którą pan podważał — o mgle, helu, magnesach, czy bombach kasetowych — pogłębiała jej cierpienie. Chciałbym, aby pan spojrzał w oczy tej dziewczynce i zrozumiał, jak bardzo jest pokrzywdzona przez ludzi takich jak pan — krzyczał Giertych z mównicy.

Polityk z KO nie szczędził cennych rad dla Macierewicza: — Panie Macierewicz, jeszcze jest czas. Uciekaj pan do Kaliningradu. Tam czeka na pana komfortowe życie i pieniądze. To jest twoja ostatnia szansa. Game over! — dodał.

Spór ten wpisuje się w szerszy kontekst walki politycznej, w której obaj politycy reprezentują diametralnie różne kluczowe kwestie w kontekście zbliżających się wyborów prezydenckich w Polsce. Dziś rano, o godzinie 9:00 w siedzibie Platformy Obywatelskiej, odbędzie się kolejne ważne posiedzenie zarządu, na którym omawiane będą strategiczne plany na przyszłość, w tym nadchodzące wybory. Czy konfrontacje między Giertychem a Macierewiczem będą kontynuowane? Czas pokaże, ale jedno jest pewne: emocje w polskiej polityce sięgnęły zenitu, a wyborcy z zapartym tchem obserwują te dramatyczne zmagania.