Kraj

Wstrząsające szczegóły wypadku na Trasie Łazienkowskiej! Eksperci ujawniają prędkością Łukasza Ż. [WIDEO]

2024-09-28

To tragiczne zdarzenie miało miejsce w nocy z 14 na 15 września w Warszawie. Na Trasie Łazienkowskiej, gdzie ruch był minimalny, doszło do groźnego wypadku. Łukasz Ż. poruszał się volkswagenem arteonem z dziewczyną Pauliną oraz trzema kolegami – Mikołajem N., Damianem J. i Maciejem O. Wszyscy ostatni byli w stanie nietrzeźwości, mając od promila do dwóch w organizmie.

Na wysokości Torwaru, Volkswagen z ogromną siłą uderzył w poprzedzającego go forda, który w wyniku zderzenia wpadł w barierki. W forda podróżowała rodzina z Grochowa, w której 37-letni Rafał zginął na miejscu, a jego żona Ewelina i dwójka dzieci zostali poważnie ranni.

Paulina, pasażerka Volkswagena, została pozostawiona przez swoich towarzyszy bez pomocy, co jest porażające. Gdy osobomoczenia się nie udzielono, to na końcu cała trójka uciekła z miejsca wypadku. Pięć dni po zdarzeniu, Łukasz Ż. został zatrzymany w Niemczech, gdzie wydano za nim Europejski Nakaz Aresztowania.

Warto dodać, że Łukasz Ż. miał już przeszłość kryminalną, w tym karę więzienia za posiadanie narkotyków i oszustwa, oraz wielokrotnie nakładane zakazy prowadzenia pojazdów.

Prokuratura postawiła mu zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz ucieczki z miejsca zdarzenia. Grozi mu aż 12 lat więzienia.

Koleżanki i koledzy Łukasza również staną przed sądem. Zostali oskarżeni o nieudzielenie pomocy poszkodowanym oraz utrudnianie postępowania karnego. Czekają teraz na decyzję sądu, a ich dalsze losy są bardzo niepewne. Co więcej, dwaj inni mężczyźni, Kamil K. i Aleksander G., również usłyszeli zarzuty i mogą być powiązani z tą tragiczną sytuacją.

Eksperci z Crashlab.pl oraz Pointlab.pl przeprowadzili rekonstrukcję wypadku, która ujawniła szokującą prędkość, z jaką poruszał się Łukasz – nawet 160 km/h! To nie tylko skrajna nieodpowiedzialność, ale i brak poszanowania dla życia innych ludzi. Prędkość ta czyni to zdarzenie jednym z najtragiczniejszych w historii polskich dróg.

Wnioski biegłych sugerują, że nie można mówić o wypadku, gdzie działa się w okoliczności, które mogą przesądzać o byciu wyznacznikiem ludzkiego dramaty i tragedii. Jak potwierdzili eksperci, nadmierna prędkość była główną przyczyną zderzenia, a zachowanie sprawcy może być uznane wręcz za kryminalne.

To zdarzenie stawia przed społeczeństwem palące pytanie: jak wiele jeszcze tragedii musi się wydarzyć, zanim zaczniemy traktować bezpieczeństwo na drogach poważnie? Na koniec, w mediach społecznościowych pojawiają się wezwania do bardziej surowych kar dla pijanych kierowców i tych, którzy chronią ich przed odpowiedzialnością. Społeczność domaga się sprawiedliwości!