FC Barcelona zdominowała Athletic Club, wygrywając 2:0, a dzień później Real Madryt pewnie pokonał Mallorkę 3:0, w tym fenomenalnym golu Jude'a Bellinghama oraz samobójczym trafieniu i bramce Rodrigo. Tak więc w nadchodzącym finale Superpucharu Hiszpanii ujrzymy ekscytujące, drugie w tym sezonie El Clasico.

Na boisku mogą pojawić się aż dwaj polscy piłkarze – w przypadku Roberta Lewandowskiego, jego obecność jest niepodważalna, ale Wojciech Szczęsny może także zaliczyć swój debiut w tym kultowym meczu.

Szczęsny, który błyszczał w półfinale, ma szansę na występ od pierwszej minuty, a trener Hansi Flick będzie miał trudny dylemat, aby nie postawić na Polaka. Jego doskonała forma w ostatnich meczach przyciągnęła uwagę, a fani w całej Polsce odliczają dni do meczu.

- Mam głębokie przekonanie, że w tym roku będę na El Clasico, aby oglądać, jak mój przyjaciel gra – wyznał Szczęsny w wywiadzie dla "Meczyków", tuż po zakończeniu kariery. To zaangażowanie i entuzjazm Polaka są niezwykle inspirujące.

Choć miał okazję być obecny na El Clasico 26 października w roli rezerwowego bramkarza, tym razem planuje zagrać w podstawowym składzie w tym niezwykle prestiżowym meczu, który cieszy się uznaniem na całym świecie.

Finał Superpucharu Hiszpanii odbędzie się już w najbliższą niedzielę, 12 stycznia, o godz. 20:00, co z pewnością przyciągnie miliony fanów przed telewizory. Będzie to nie tylko piłkarskie wydarzenie, ale także święto dla wszystkich miłośników futbolu.