Oszuści nie dają za wygraną i wykorzystują dramatyczną sytuację ofiar powodzi w Lądku-Zdroju. W rozmowie z Onetem, Julia Kucharska, mieszkanka miasta, ujawnia, że przestępcy dzwonią do rodzin poszkodowanych, udając członków rodziny i żądając pieniędzy na 'ratunek'. W sytuacji, gdy dostęp do komunikacji jest poważnie utrudniony, łatwo można uwierzyć w takie manipulacje.

To miasto, znane z uzdrowiskowych właściwości, obecnie zmaga się z tragicznymi skutkami powodzi. Burmistrz Lądka-Zdroju, Tomasz Nowicki, relacjonuje, że miejscowość jest całkowicie odcięta od świata. Problemy z dostępem do internetu, prądu oraz zniszczona infrastruktura gazowa i wodno-kanalizacyjna sprawiają, że mieszkańcy są w dramatycznej sytuacji, a pomoc z zewnątrz jest niezwykle trudna.

Dramat mieszkańców Głuchołaz: "Zabrakło tygodnia na przygotowania do powodzi!" – tak wołają ci, którzy znaleźli się w epicentrum katastrofy, podczas gdy setki ludzi walczą z błotem, szlamem i zniszczeniami własnych domów.

W obliczu zagrożenia premier Donald Tusk wziął udział w sztabie kryzysowym we Wrocławiu, by zorganizować wsparcie dla poszkodowanych. Jednak oprócz realnych potrzeb, mieszkańcy muszą stawić czoła oszustom, którzy bez skrupułów próbują wykorzystać ich dramat.

Warto być czujnym i nigdy nie wysyłać pieniędzy osobom, których nie znamy, nawet w obliczu kryzysu. Pamiętaj – oszustwa w trudnych czasach mogą zrujnować nie tylko życie poszkodowanych, ale również tych, którzy pragną z całego serca pomóc. Apelujemy o rozsądne podejście do wszelkich próśb o wsparcie finansowe.