W Polsce umowy zlecenie są tematem gorących dyskusji w kontekście zmian legislacyjnych, które mogą wpłynąć na funkcjonowanie przedsiębiorców. Zamiast oferować konkretne rozwiązania, rząd zapowiedział zaostrzenie kontroli przez Państwową Inspekcję Pracy, co wzbudza niepokój wśród wielu osób prowadzących działalność gospodarczą. Ekspert Kozłowski podkreśla, że wprowadzenie równych, przewidywalnych zasad do systemu ubezpieczeń społecznych jest kluczowe: – Oskładkowanie umów pozwala na ustalenie jasnych reguł gry; każdy przedsiębiorca wie, jakie składki płaci i kiedy – mówi.

Jednak zamiast tego możliwe są intensyfikacje kontroli ze strony ZUS, co, według niego, może prowadzić do większej niepewności. Przedsiębiorcy obawiają się, że w przypadku kontroli poważnych nieprawidłowości, będą zmuszeni do spłacania zaległych składek za wiele lat wstecz, co może doprowadzić do kryzysu w ich firmach.

Interesujący jest również fakt, że system, w którym składki płacone są jedynie od pierwszej umowy do wysokości płacy minimalnej, jest ewenementem na skalę europejską. Tylko na Malcie obowiązuje podobna zasada. Jednak każda kolejna umowa zlecenie może już nie wymagać opłacania składek, co budzi kontrowersje.

Zaostrzające się regulacje mogą mieć poważne konsekwencje dla polskich firm i ich pracowników. Ekonomiści sugerują, że przedsiębiorcy wolą jasne i przejrzyste zasady, nawet jeśli wiąże się to z wyższymi obciążeniami. – Przykro jest widzieć prawo, które zamiast wspierać, staje się pułapką dla przedsiębiorców. Teoretycznie niskie obciążenia mogą zniknąć w obliczu kontroli skarbowych – mówi ekspert, wskazując na niewłaściwe odpowiedzi na systemowe problemy ZUS.

Czy zmiany te wywołają falę niepewności wśród przedsiębiorców? Jakie są ich przemyślenia na ten temat? Temat będzie z pewnością rozwijany w najbliższych tygodniach.