Prokuratura ujawnila w piątek więcej szczegółów dotyczących zatrzymania Łukasza Ż., domniemanego sprawcy tragicznego wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Mężczyzna został zatrzymany przez niemiecką policję w szpitalu w Lubece, gdzie trafił z obrażeniami wskazującymi na uczestnictwo w wypadku drogowym.

W wyniku tragicznych zdarzeń, które miały miejsce na Trasie Łazienkowskiej, dwóch młodych mężczyzn zginęło na miejscu, a jeszcze jeden został ciężko ranny. W momencie wypadku, Łukasz Ż. prowadził samochód, którego prędkość przekraczała dozwoloną normę. Policja przekazała, że mężczyzna miał w organizmie alkohol oraz środki odurzające, co mogło znacząco wpływać na jego zdolność do prowadzenia pojazdu.

Prokuratura w Warszawie już zapowiedziała wszczęcie postępowania w tej sprawie, a polska policja współpracuje z niemieckimi służbami, aby jak najszybciej doprowadzić Łukasza Ż. do Polski. Oczekiwany jest także ekspertyza dotycząca stanu technicznego pojazdu, którym kierował oskarżony. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, w pobliżu miejsca wypadku znaleziono także inne pojazdy, które mogą być istotne dla śledztwa.

To tragiczne zdarzenie zwraca uwagę na rosnący problem nieodpowiedzialnego zachowania kierowców na drogach, szczególnie w kontekście młodych ludzi wynajmujących sportowe auta bez odpowiedniego przeszkolenia oraz często bez posiadania doświadczenia w ich prowadzeniu. Swój głos w tej sprawie zabrał także Rzecznik Praw Obywatelskich, który zaapelował o wprowadzenie surowszych regulacji dotyczących wynajmu pojazdów oraz przeszkolenia kierowców. Co czeka Łukasza Ż. po jego sprowadzeniu do Polski? Niezależnie od jego przyszłości, jedno jest pewne – ta tragedia pozostawi trwały ślad w sercach bliskich ofiar.