W najnowszych komentarzach szefa niemieckiego rządu, Friedricha Merza, pojawia się przekonanie, że bezpośrednie rozmowy pokojowe pomiędzy Władimirem Putinem a Wołodymyrem Zełeńskim są już znacznie mniej prawdopodobne.

Merz podkreślił, że po czwartkowym ataku Rosji na Kijów, w wyniku którego zginęły 23 osoby i ucierpiała m.in. brytyjska ambasada, szanse na konstruktywne pertraktacje zostały niemal całkowicie zniweczone.

Spotkanie tych dwóch prezydentów, jak informuje niemiecki kanclerz, miało być planowane w kontekście wcześniejszych ustaleń z Donaldem Trumpem, lecz obecna sytuacja stanowi wyraźny dowód na to, że Putin nie jest gotów na dialog.

Prezydent Francji Emmanuel Macron określił rosyjskie ataki jako "terror" i "barbarzyństwo", a europejscy liderzy wyrażili obawy co do możliwości pokojowych negocjacji, które według Trumpa miałyby być nadal realne.

Nowe doniesienia pokazują, że minister obrony Rosji, Siergiej Ławrow, stwierdził w wywiadzie, że chociaż Putin teoretycznie jest otwarty na spotkanie z Zełeńskim, to jednak wymagana jest odpowiednia agenda, która obecnie nie jest gotowa.

Wołodymyr Zełeński zapowiedział, że rosyjskie wojska gromadzą około 100 tysięcy żołnierzy w rejonie wschodniej Ukrainy, co sugeruje przygotowania do ofensywy. Prezydent Ukrainy dodał, że sojusznicy Kijowa zdecydowali się poczekać z decyzjami do 1 września, kiedy mogłaby zapaść decyzja o ewentualnym dwustronnym spotkaniu.

Zełeński wyraził jednak nadzieję na dalsze rozmowy z partnerami oraz poszukiwanie wspólnego stanowiska w kontekście utrzymującego się napięcia.