W czwartek przed południem miała miejsce nieprzyjemna sytuacja związana z lądowaniem samolotu prezydenta Andrzeja Dudy, który wracał z 79. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Boeing 737 musiał przerwać podejście do lądowania ze względu na nieprzewidziane okoliczności.

Jak informuje TVN24, inny samolot, który lądował w tym samym czasie, zderzył się z ptakiem, co spowodowało konieczność wezwania sokolnika. Ekipa usuwająca martwe zwierzę z pasa startowego spowodowała chwilowy zator na jedynym dostępnym pasie dla prezydenckiego samolotu. To incydent, który mógł zaskoczyć nie tylko pasażerów, ale także całe lotnisko, które od dłuższego czasu boryka się z problemami technicznymi, związanymi z remontem - jeden z dwóch pasów startowych jest w tej chwili wyłączony z ruchu.

Standardowe procedury w takich sytuacjach są kluczowe. O godzinie 11:44, na wysokości 640 m, pilot na polecenie kontrolera lotów przerwał podejście. Po 15 minutowym okrążeniu maszyna ponownie podjęła próbę lądowania i tym razem bezpiecznie osiadła na ziemi. Cała sytuacja pokazuje, jak ważne są procedury bezpieczeństwa w lotnictwie.

Warto również zwrócić uwagę, że obecnie wiele linii lotniczych doświadcza trudności na skutek remontów i zwiększonego ruchu, co zwiększa ryzyko takich incydentów. Obaj pasażerowie samolotu prezydenckiego oraz załoga mogli odetchnąć z ulgą po tym niespodziewanym manewrze.

Zarówno pasażerowie, jak i świadkowie zdarzenia wstrzymali oddech, nie mogąc uwierzyć w całą sytuację. Już wkrótce możemy się spodziewać oświadczenia ze strony Kancelarii Prezydenta dotyczącego tego incydentu.