Sport

Prezes Wisły Kraków: Dług wynosi 750 tys. euro, co oznacza dwa i pół miesiąca „życia” klubu

2025-01-01

Autor: Jan

Wisła Kraków wkracza w 2024 rok z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony zdobyła Puchar Polski i miała okazję zagrać w europejskich pucharach, z drugiej jednak boryka się z poważnymi problemami finansowymi i brakiem pewności co do awansu do Ekstraklasy. Prezes klubu, Jarosław Królewski, w wywiadzie dla portalu „WP Sportowe Fakty” odniósł się do aktualnych wyzwań finansowych oraz planów zmian kadrowych na nadchodzące zimowe okienko transferowe.

Królewski podkreślił: – Budżet na ten sezon został odpowiednio przygotowany, z jednym wyjątkiem. Przewidywaliśmy zaległości i kary nałożone przez UEFA w wysokości około 250 tys. euro. Okazało się, że skończyło się na kwocie 750 tys. euro. Dla Wisły to równowartość dwóch i pół miesiąca „życia”. Choć sytuacja jest trudna, wciąż próbujemy być w stałym kontakcie z zawodnikami, aby omówić te sprawy – dodał.

Według danych zaprezentowanych na Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy, zadłużenie Wisły wzrosło do 98,8 mln zł, podczas gdy przychody z 29 mln wystrzeliły do ponad 43 mln zł w ciągu ostatniego roku. Królewski skomentował także krążące w sieci plotki o zwiększeniu zadłużenia o 18 mln złotych, które nazwał nieprawdziwymi i podkreślił, że takie zmiany są niemożliwe w tak krótkim czasie.

Wisła Kraków obecnie zajmuje siódme miejsce w I lidze i walczy o awans, jednak do ostatniego miejsca barażowego brakuje jej zaledwie dwóch punktów, a do bezpośredniego awansu już dziesięciu. Zespół potrzebuje wzmocnień, a Królewski zdradził, że planują pozyskać kilku nowych graczy, którzy mogliby wzmocnić drużynę i pomóc w walce o powrót do Ekstraklasy. Odpowiedzialność za te zmiany spoczywa na Mariuszu Jopie, który przedłużył kontrakt z klubem do końca 2024 roku.

– Naszym celem jest umiarkowane podejście do transferów. Liczymy na to, że zimą odejdzie jeden lub dwóch zawodników, a ich odejście może być również korzystne dla ich rozwoju. Mamy również plan na pozyskanie dwóch lub trzech silnych graczy, którzy nie mają szansy na regularną grę w swoich aktualnych zespołach, ale chcieliby występować regularnie. Być może będziemy mogli pokryć część ich wynagrodzenia na pół roku z opcją wykupu – powiedział Królewski.

W obliczu tych wyzwań, przyszłość Wisły Kraków wciąż pozostaje niepewna.