Po ostatnich wyborach w Mołdawii sytuacja polityczna stała się napięta, a wydarzenia związane z zatrzymaniem dwóch funkcjonariuszy rządowych wywołują falę kontrowersji. Wśród oskarżonych znajduje się szef działu prawnego mołdawskiego parlamentu, Ion Creanga, oraz były funkcjonariusz straży granicznej z Kiszyniowa. Obaj mężczyźni zostali aresztowani w lipcu tego roku pod zarzutem zdrady stanu oraz spiskowania przeciwko państwu.

Mołdawska Prokuratura ds. Przestępczości Zorganizowanej i Spraw Specjalnych (PCCOCS) ujawnia, że oskarżeni mieli przekazywać korzyści materialne w zamian za dostarczanie informacji dotyczących bezpieczeństwa państwa oraz tajemnic rządowych przedstawicielowi rosyjskiej ambasady. W odpowiedzi na te działania, jeden z pracowników rosyjskiej ambasady został wydalony za działalność "niezgodną ze statusem dyplomatycznym".

Te niepokojące doniesienia skłoniły Ministerstwo Spraw Zagranicznych Mołdawii do wezwania ambasadora Rosji, protestując przeciwko "nielegalnej ingerencji Moskwy w wybory i referendum w Mołdawii". Takie odmienne działania Rosji mają na celu destabilizację procesu demokratycznego w regionie.

Równocześnie, w kontekście wzrastających napięć, Mołdawia dąży do wzmocnienia swojej suwerenności i współpracy z instytucjami zachodnimi. Należy zatem obserwować, jak te wydarzenia wpłyną na przyszłość polityczną kraju oraz jego relacje międzynarodowe. Może to być kluczowy moment dla Mołdawii w walce o niezależność i demokratyczne wartości.