W czwartkowym meczu Premier League, Liverpool stanął przed wyzwaniem pokonania Leicester City, a wszyscy z niecierpliwością wyczekiwali, jak poradzi sobie debiutujący na angielskich boiskach Jakub Stolarczyk.

Młody polski bramkarz zyskał szansę na występ dzięki kontuzji podstawowego golkipera Madsa Hermansena oraz słabej formie Danny'ego Warda, co otworzyło mu drzwi do wielkiej kariery. Stolarczyk zaprezentował swoje umiejętności w najlepszym świetle, pokazując szereg udanych interwencji, a także korzystając z odrobiny szczęścia—jego refleks uratował zespół, gdy potężny strzał Mohameda Salaha trafił w poprzeczkę.

Jednak nie wszystkim kibicom udało mu się zdobyć sympatię. Już od samego początku meczu starał się grać na czas, co oburzyło wielu fanów „The Reds”. Mimo to, jego występ na pewno zostanie zapamiętany jako znaczący krok dla polskiego futbolu.

Stolarczyk w końcu musiał uznać wyższość rywali; w doliczonym czasie pierwszej połowy Liverpool zademonstrował swoją klasę w szybkiej akcji. Cody Gakpo w doskonałym stylu zdobył gola, wypracowując sobie miejsce przed polem karnym i oddając precyzyjny strzał przy dalszym słupku.

Dla Gakpo było to dziesiąte trafienie w sezonie 2024/25, a czwarte w Premier League, co podkreśla jego rosnącą formę i znaczenie w drużynie.

Dorzućmy do tego, że Stolarczyk urodził się w Gdyni i robił karierę w polskiej Ekstraklasie, zanim przeniósł się do Anglii. Fani zastanawiają się, jak jego występy wpłyną na przyszłość nie tylko jego samego, ale i reprezentacji Polski.