Finanse

Polska gospodarka na krawędzi: Co przyniosą dane o PKB?

2024-11-13

Autor: Marek

Wprowadzenie

Wrzesień 2023 zaskoczył wiele osób negatywnymi wynikami w danych makroekonomicznych, które w żaden sposób nie przypominały "złotej polskiej jesieni". W sektorze przemysłowym i budowlanym otrzymaliśmy rozczarowujące informacje: produkcja przemysłowa spadła o 0,3% w skali roku, po wcześniejszym spadku o 1,2% w sierpniu. Wyniki budownictwa także były kiepskie – produkcja budowlano-montażowa spadła o 9%, utrzymując się pod dwucyfrowymi wartościami z miesiąca poprzedniego. Największym zaskoczeniem okazał się jednak spadek sprzedaży detalicznej, która obniżyła się o 3% w skali roku, podczas gdy analitycy prognozowali wzrost o 2,1%. Tak dramatyczny spadek sprzedaży to jedno z największych rozczarowań od lat. Warto zauważyć, że w sierpniu sprzedaż wzrosła o 2,6%, a wcześniejsze oczekiwania były jeszcze wyższe.

Prognozy wzrostu PKB

Ekonomiści są zgodni co do spowolnienia wzrostu gospodarczego w III kwartale 2023 r. Zbliżająca się publikacja wstępnych danych o PKB przez Główny Urząd Statystyczny (GUS) z pewnością przyciągnie uwagę inwestorów. Ekonomiści z różnych instytucji już teraz korygują swoje prognozy. Piotr Bielski, dyrektor w Santander Banku, oceniał, że dane o produkcji przemysłowej i budowlanej były gorsze, niż się spodziewano, skutkując rewizją prognozy wzrostu PKB z 3,3% do 2,8%.

Zdaniem Jakuba Rybackiego z Polskiego Instytutu Ekonomicznego, III kwartał 2023 roku prawdopodobnie zakończy się z wynikiem 2,6-2,7% wzrostu w skali roku. W międzyczasie, ekonomiści Credit Agricole jednoznacznie wskazują na spowolnienie dynamiki PKB do 2,7% odnotowanego w okresie lipiec-wrzesień, w porównaniu do 3,2% w II kwartale. Z kolei analitycy z Banku Millennium przewidują, że wskaźnik wzrostu osiągnie 2,9%, a ekonomiści z ING Banku Śląskiego prognozują zaledwie 2,5%.

Konsumenci nie umierają?

Jedną z głównych przyczyn tego spowolnienia jest powolna konsumpcja. Jakub Rybacki zauważa, że tempo wzrostu konsumpcji w III kwartale spadło do około 4%, co stanowi prawie 1 punkt procentowy mniej w porównaniu z początkiem roku. Ekonomiści ING zauważają, że spożycie gospodarstw domowych mogło nawet zmniejszyć się do okolic 3% rok do roku. Choć Piotr Bielski z Santandera jest optymistyczny, kwestionując "pogłoski o śmierci konsumenta", ciężko jest przewidzieć, co stanie się w nadchodzących miesiącach. Jego zdaniem, kluczowe będzie, jak konsumpcja zachowa się w ostatnich kwartałach tego roku, zwłaszcza że w pierwszej połowie wzrost ten wyraźnie przekroczył 4%.

Warto podkreślić, że obecny wzrost gospodarki na koniec roku 2024 ma osiągnąć około 3%, jednak nie można go uznać za zadowalający w kontekście oczekiwań rządowych. Jeszcze kilka miesięcy temu minister finansów Andrzej Domański zapowiadał stabilny wzrost o 3,1%, a nawet 3,3%. Monitoring wskaźników PKB jest kluczowy, szczególnie w kontekście deficytu budżetowego oraz konieczności jego ograniczenia.

Inwestycje i eksport

Przyglądając się innym składnikom wzrostu, w tym inwestycjom oraz eksportowi, ekspert Jakub Rybacki zauważa, że inwestycje ciągle mają szansę na wzrost, zwłaszcza w infrastrukturze, jednak saldo handlu zagranicznego z pewnością wpłynie negatywnie na wyniki gospodarcze. Pogarszające się nastroje gospodarcze w Niemczech również mają wpływ na sytuację w Polsce.

Perspektywy na przyszłość

Patrząc w przyszłość, II kwartał 2024 roku może okazać się kluczowy. Analitycy przewidują "mini-boom inwestycyjny" w Polsce z uwagi na wydatki z funduszy unijnych, które mogą wynieść nawet 50-70 miliardów złotych. Wydatki te, jeśli zostaną odpowiednio zainwestowane, mogą przyczynić się do znacznego wzrostu gospodarczego.

Główny ekonomista Grant Thornton, Marcin Mrowiec, przewiduje, że w 2025 roku PKB Polski wzrośnie o 4,4%, jednak nie można zapominać o nieprzewidywalnych okolicznościach, które mogą wprowadzić zamieszanie w prognozowane wyniki. Tak niewiele brakuje do znacznego wzrostu, ale nadchodzące miesiące będą kluczowe dla dalszych losów polskiej gospodarki.