"Pod wulkanem": Piekło, które nigdy się nie skończy - recenzja nowego dzieła Damiana Kocura
2024-09-23
Autor: Marek
Podsumowanie
"Pod wulkanem" to najnowszy film Damiana Kocura, który zaskakuje świeżym spojrzeniem na trwającą wojnę w Ukrainie. Podczas tegorocznego festiwalu w Gdyni film z ukraińskimi motywami wyróżniał się na tle innych, dzięki umiejętności Kocura do uniwersalizacji problemów, które dotyczą nie tylko Ukrainy, ale także szerokiego kontekstu globalnego.
Nie jest zaskoczeniem, że "Pod wulkanem" został pokazany w oficjalnej selekcji prestiżowego festiwalu filmowego w Toronto, gdzie otrzymał pozytywne recenzje i zakwalifikował się do głównego konkursu London Film Festival. Film ma także szansę reprezentować Polskę w przyszłorocznym wyścigu po Oscary, co tylko potwierdza, jak cenne jest to dzieło.
Fabuła filmowa
Kocur, wraz z Martą Konarzewską, współautorką scenariusza, przedstawia życie ukraińskiej rodziny, która w obliczu konfliktu stara się odnaleźć swoje miejsce w nowej rzeczywistości. Akcja filmu przenosi nas na słoneczne Wyspy Kanaryjskie, gdzie rodzina próbuje cieszyć się wakacjami, ale konfrontacja z rzeczywistością wojny w Ukrainie staje się nieunikniona.
Pierwsze sceny zapowiadają ironię i dramatyzm, podobne do stylu Rubena Östlunda. Rodzina zmaga się z codziennymi problemami, takimi jak zaparkowanie samochodu, co symbolizuje większe zawirowania, które czekają na nich w powrocie do normalności. Atmosfera niepokoju narasta na lotnisku, gdzie bohaterowie muszą zdecydować, czy wracać do Kijowa, czy pozostać w hotelu. Ich wybór ostatecznie pada na przeczekanie, co prowadzi do wewnętrznych walk i depresji.
Tematyka i symbolika
Film pokazuje, jak wojna dotyka każdego, zmuszając do przemyśleń i przekreślając plany. Wspólne śniadanie w hotelu z rosyjską rodziną staje się symbolicznym punktem zwrotnym, który uwypukla napięcia i lęki związane z dalszym losem naszej rodziny. Obserwujemy, jak młodsza bohaterka, Sofia, przez smsy w kontaktach z kijowskimi przyjaciółkami doświadcza realiów wojny, a jej relacje z bliskimi stają się coraz bardziej skomplikowane.
W filmie występuje genialna scena wyjazdu rodziny pod wulkan Teide, która symbolizuje nadzieję, ale także pustkę i strach, które towarzyszą im w tak niepewnych czasach. Dorośli próbują wytłumaczyć dzieciom, co się dzieje, ale sami stają przed trudnymi pytaniami i bólami, których nie mogą zrozumieć.
Wykonanie i przesłanie
Wielkość filmu podkreśla fenomenalna rola Sofii, granej przez Berezowską. Sofia nawiązuje kontakt z imigrantem z Afryki, co pokazuje, że cierpienie i walka o przetrwanie są uniwersalne, niezależnie od pochodzenia. To wzmocnienie przesłania, że problemy ukraińskie nie są odosobnionym przypadkiem, lecz częścią szerszej, globalnej walki, która trwa nieprzerwanie.
"Pod wulkanem" to kolejny dowód na to, że Kocur jest mistrzem w tworzeniu filmów, które łączą ludzkie historie. W malowniczej scenerii opowiada o wojnie i jej wpływie na życie rodzin, ukazując, że ten proces dezintegracji i bólu nigdy się nie kończy. Film to prawdziwy diament, zasługujący na najwyższe noty i uznanie.
Ocena
Ocena: 9/10