We wtorek potwierdzono nieoficjalnie, że Orlen, największa spółka paliwowa w Polsce, odzyskuje 100 milionów dolarów związanych z zaliczkami na ropę, które wcześniej wpłaciła. Biuro prasowe firmy podkreśliło, że Orlen podejmuje intensywne działania w celu wyegzekwowania tych funduszy od czterech pośredników, co wymaga współpracy z organami krajowymi i międzynarodowymi.

"Przypominamy, że w 2023 roku zapłacono aż 400 milionów dolarów w zaliczkach na ropę, co wbrew powszechnym praktykom rynkowym skutkowało odpisem w wysokości 1,6 miliarda złotych w kwietniu zeszłego roku" - dodano w komunikacie Orlen. To niewątpliwie niepokojąca sytuacja dla spółki, która zaznacza, że nie miała dotychczas żadnych problemów z transakcjami kupna ropy, łącząc od 2018 roku ponad 1000 umów na łączną kwotę przekraczającą 100 miliardów złotych.

Radio ZET informuje, że po zmianach w zarządzie spółki OTS, rozpoczęto nowe działania celem odzyskania wypłaconych środków. W tym celu zatrudniono międzynarodowe kancelarie prawne specjalizujące się w m.in. poszukiwaniach pośredników oraz kryptowalut. Informacje sugerują, że część zaliczek na ropę mogła zostać zamieniona na kryptowaluty przez pośredników, co wywołuje szereg pytań o przejrzystość tych transakcji.

Oprócz tego, Orlen Trading Switzerland skierował pozew do sądu arbitrażowego, domagając się nie tylko zwrotu zaliczek, ale również pokrycia kosztów związanych z postojem statków, które czekały na nieistniejące dostawy ropy.

Czy Orlenowi uda się wyegzekwować należności? Czas pokaże, ale obszerne działania związane z tą sprawą mogą wpłynąć na przyszłość spółki oraz całego rynku naftowego w Polsce.