"Odcięci od świata". Koreańscy żołnierze pozostają w niewoli
2025-01-20
Autor: Michał
Jeńcy wojenni z Korei Północnej, przesłuchani przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU), potwierdzili, że zostali przeniesieni na terytorium Rosji oraz całkowicie odcięci od informacji z zewnątrz. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował na Telegramie o stałej komunikacji między wziętymi do niewoli żołnierzami a śledczymi SBU. Słowa jeńców potwierdzają doniesienia wywiadowcze o ich przemieszczeniu do Rosji, szkoleniu przez Rosjan i całkowitej izolacji od świata zewnętrznego.
W nagraniu dołączonym do wpisu prezydenta, jeden z jeńców stwierdził, że kilku żołnierzy z Korei Północnej przeszło szkolenie w obsłudze rosyjskiego uzbrojenia. Przybył do Rosji statkiem razem z około setką rodaków, a następnie został przetransportowany pociągiem na tereny objęte walkami. Przyznał, że był to prawdopodobnie rosyjski prom, jednak nie wojskowy, a wykorzystywany do transportu towarów.
Mężczyzna ujawnił, iż wstąpił do armii w wieku 17 lat, co jest normalną praktyką w Korei Północnej, gdzie po ukończeniu szkoły większość mężczyzn idzie do wojska. Służył w wywiadzie wojskowym, jednak nie był świadomy, że weźmie udział w konflikcie między Rosją a Ukrainą. Na pytanie o straty w szeregach armii Korei Północnej stwierdził, że "było wiele ofiar" w czasie walk.
Kiedy SBU zapytało jeńca o jego wiedzę na temat świata poza Koreą Północną, odpowiedział, że niewiele wie, poza tym, że Korea Południowa ma mniej gór niż Korea Północna. 11 stycznia Zełenski ogłosił, że armia ukraińska wzięła do niewoli dwóch żołnierzy z Korei Północnej, którzy walczyli po stronie rosyjskiej w częściowo zajętym przez Ukrainę obwodzie kurskim.
Władze w Seulu podają, że przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un wysłał ponad 10 tys. żołnierzy jako "mięso armatnie", aby wesprzeć Rosję w walce z Ukrainą, w zamian za pomoc technologiczną związaną z programami zbrojeniowymi i satelitarnymi Pjongjangu, które są objęte surowymi sankcjami międzynarodowymi. Wcześniej, 6 stycznia, sekretarz stanu USA Antony Blinken potwierdził podczas wizyty w Seulu, że co najmniej tysiąc żołnierzy z Korei Północnej, którzy brali udział w konflikcie po stronie Rosji, zostało zabitych lub rannych.