Kraj

Nysa w kryzysie: Mieszkańcy walczą o przyszłość swojego miasta

2024-09-17

Nysa staje w obliczu jednej z najtrudniejszych sytuacji w swojej współczesnej historii. Burmistrz Kordian Kolbiarz w rozmowie z RMF FM podkreślił, że ta noc będzie miała decydujące znaczenie dla przyszłości miasta.

Mamy nadzieję, że uda się uratować Nysę przed zalaniem. To moment, który zjednoczył całą społeczność – stwierdził.

Zmobilizowało się około 2 tysięcy mieszkańców Nysy, którzy razem z Wojska Obrony Terytorialnej i śmigłowcami Mi-17 tworzyli barierę, umacniając wały przeciwpowodziowe. Wielu mieszkańców, w tym kobiety, dzieci i osoby starsze, przystąpiło do akcji ratunkowej, tworząc tzw. "łańcuch ludzi" przekazujący worki z piaskiem.

Jak zaznaczył burmistrz, to ogromne zaangażowanie pokazuje miłość do miasta: - Walczymy o Nysę, o nasz dom, o nasze rodziny i przyszłość.

Przy wsparciu wojska, które zrzucało worki z piaskiem na wały, mieszkańcy pośpieszyli do zabezpieczania obszarów zagrożonych. Wiceburmistrz Marek Rymarz poinformował, że wał uszkodził się w 3 miejscach, jednak w dwóch z nich udało się go wzmocnić.

Niestety, wczesnym rankiem pojawiła się nowa wyrwa w wale, co skutkuje dalszym zagrożeniem dla Nysy. Mimo że na chwilę obecną woda nie przelewa się przez wały, stan alarmowy nadal obowiązuje.

Raimarz dodał, że do tej pory ewakuowano około tysiąca mieszkańców, którzy zostali umieszczeni w miejscach tymczasowego pobytu na wyższych terenach. Władze miasta apelują o zachowanie ostrożności.

Sytuacji nie ułatwia prognozowany wzrost zrzutu wody ze zbiornika retencyjnego, co mogłoby jeszcze bardziej skomplikować sytuację Nysy. Zarówno władze, jak i służby wodne próbują kontrolować poziom wody, aby zminimalizować ryzyko powodzi.

Wskutek nieprzewidywalnych zjawisk pogodowych w regionie wprowadzono stan klęski żywiołowej, co odzwierciedla powagę sytuacji. W nadchodzących dniach spadnie więcej deszczu, a sytuacja może się jeszcze pogorszyć. Mieszkańcy Nysy nie tracą nadziei i jednoczą się w walce o swoje miasto.