Sport

Niesamowita 101. minuta! Jagiellonia z Rakowem kończy mecz remisem

2024-11-10

Autor: Andrzej

Już w trzeciej minucie meczu w Białymstoku doszło do kontrowersyjnej sytuacji, kiedy to Adrian Dieguez Grande i Michael Ameyaw starli się w polu karnym Jagiellonii Białystok. Sędzia Jarosław Przybył bez wahania podyktował rzut karny, co wywołało wiele emocji wśród kibiców i ekspertów. "Przecież to wielki skandal!" - komentował Hubert Rybkowski ze Sport.pl. Do jedenastki podszedł Ivi Lopez i, mimo że Kacper Trelowski wyczuł jego intencje, nie zdołał obronić strzału. Raków Czestochowa objął prowadzenie w meczu, a ich seria bez straconego gola trwała nieprzerwanie od 507 minut.

Mecz był niezwykle emocjonujący. Gospodarze natychmiast przeszli do ataku, musząc przełamać solidną defensywę Rakowa. W 16. minucie Jezus Imaz miał szansę na wyrównanie, ale jego strzał z bliskiej odległości przeleciał ponad poprzeczką. Gospodarze stwarzali okazje, jednak brakowało im skuteczności. Podobnie zresztą jak gościom, którzy poza rzutem karnym również nie zdołali trafić w bramkę przed przerwą.

"Raków otrzymał to, czego chciał na początku meczu i teraz może grać brzydko, ale efektywnie" - mówił Wojciech Jagoda, komentator Canal+Sport.

Po przerwie Raków próbował skontratakować, oddając trzy strzały w pierwszych trzech minutach drugiej połowy, ale brakowało im celności. Dopiero w 64. minucie trener Adrian Siemieniec wprowadził na boisko Nene i Lamine Diaby-Fadiga. Ten drugi już w 68. minucie asystował przy wyrównującej bramce, którą zdobył Imaz.

Gospodarze mogli cieszyć się z remisu tylko przez chwilę, bowiem Brunes przegrał pojedynek z bramkarzem Sławomirem Abramowiczem. Mimo presji Raków zdobył drugiego gola w 87. minucie - Zoran Arsenić, były piłkarz Jagiellonii, strzelił głową po rzucie wolnym.

Jednak Jagiellonia nie powiedziała ostatniego słowa. W 101. minucie meczu Stratos Svarnas zablokował ręką strzał Afimico Pululu. Po interwencji VAR, sędzia Przybył podyktował rzut karny. Pululu, po zawirowaniach, skutecznie wykorzystał tą sytuację, wpisując się na listę strzelców.

Remis oznacza, że Jagiellonia Białystok stała się liderem PKO BP Ekstraklasy, przynajmniej na trzy godziny, zdobywając 32 punkty, o jeden więcej niż Lech Poznań i Raków Czestochowa.

Następne starcia rozegrają się już niebawem. Raków Czestochowa zmierzy się z Koroną Kielce, a Jagiellonia podejmie Śląsk Wrocław. Kto zdoła wyjść na prowadzenie w tabeli? Obserwujmy z zapartym tchem!