Karol Nawrocki, były dyrektor Muzeum II Wojny Światowej, znalazł się w centrum kontrowersji. Po wpisie posła Artura Łąckiego, który powiązał Nawrockiego z tragiczną śmiercią prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza, Nawrocki zdecydował się na otwartą odpowiedź.

Na portalu X Łącki zasugerował, że w 2017 roku Nawrocki, jako kandydat PiS na prezydenta Gdańska, skierował 5 agentów CBA do monitorowania Adamowicza, co miało prowadzić do fali hejtu zakończonej tragedią. Nawrocki zareagował gwałtownie, podkreślając, że nigdy nie kandydował na prezydenta Gdańska, co go zdaniem pokazuje absurdalność zarzutów: "To jest niegodne pomówienie, powinien za to przeprosić" – stwierdził. Dodał, że oczekuje sprawiedliwości w sądzie.

Posiłkując się wcześniejszymi faktami, w 2017 roku Nawrocki rzeczywiście złożył zawiadomienie do prokuratury przeciwko Adamowiczowi, dotyczące rozwiązania umowy o współpracy pomiędzy Muzeum a miastem. Adamowicz wyraził zdziwienie, że prokuratura tak szybko zareagowała na ten, jego zdaniem, trywialny problem.

Na szczęście dla Nawrockiego, poseł Łącki postanowił przeprosić w swoim kolejnym wpisie, przyznając, że pomylił fakty dotyczące zaangażowania Nawrockiego w politykę. Jednak sprawa ta nie kończy się na przeprosinach. Konflikt między Nawrockim a Adamowiczem, który zakończył się tragicznie, wciąż pozostaje gorącym tematem w gdańskiej polityce.

Dodatkowo, śmierć Pawła Adamowicza z 2019 roku wciąż budzi emocje — nie tylko w Gdańsku, ale również w całej Polsce. Wielu polityków oraz mieszkańców pamięta tamten dramatyczny moment, kiedy Adamowicz został zaatakowany w czasie finału WOŚP. Takie sytuacje podkreślają napięcia polityczne, które wciąż dzielą polskie społeczeństwo, a w szczególności w kontekście lokalnych społeczności.

Jakie jeszcze niedopowiedzenia mogą się pojawić w tej sprawie? Jakie będą dalsze kroki zarówno ze strony Nawrockiego, jak i polityków PiS? Bądź na bieżąco z najnowszymi informacjami na temat rozwoju tej sprawy.