W poniedziałek, 22 stycznia 2025 roku, odbędzie się inauguracja Donalda Trumpa na stanowisko 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Jak potwierdził Michael Strauss, rzecznik frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, wśród gości znajdą się premier Mateusz Morawiecki oraz europoseł Dominik Tarczyński, co wzbudza duże zainteresowanie w polskich mediach.

Inauguracja Trumpa, którego kadencja poprzednia zastała zakończona kontrowersjami, przyciągnie uwagę całego świata. Warto zauważyć, że nie tylko przedstawiciele PiS będą obecni na tym znaczącym wydarzeniu. Z ramienia partii EKR obok Morawieckiego i Tarczyńskiego wezmą także udział Carlo Fidanza, Marion Maréchal, George Simion, Assita Kanko, Rihard Kols oraz Stephen Bartulica.

Rzecznik Europejskiej Partii Ludowej, do której należy KO i PSL, oznajmił, że do tej pory ani jeden z ich posłów nie otrzymał zaproszenia ani nie wykazał chęci uczestnictwa w inauguracji. Również rzecznik grupy Socjaldemokratów odniósł się do tej sprawy, tłumacząc, że ich wspólnoty kierują się innymi priorytetami.

Inauguracja Trumpa w USA wzbudza również kontrowersje w Europie, a niektórzy eksperci zauważają, że zbliżają się kluczowe wybory, które mogą zmienić układ polityczny na Starym Kontynencie. W odpowiedzi na te wydarzenia, kraje Europy już zgłosiły chęć spotkań z Prezydentem Rosji Władimirem Putinem, co również zyskuje na znaczeniu w kontekście polityki międzynarodowej.

Czy obecność polskich polityków na inauguracji Trumpa zapoczątkuje nowy etap w relacjach polsko-amerykańskich? A może to tylko chwilowy zryw w obliczu nadchodzących wyborów? Obserwatorzy zwracają uwagę na napięcia związane z polityką amerykańską oraz jej wpływem na sytuację w Europie. Nie można pominąć także roli, jaką w tej układance odgrywają inne kraje, które również mają swoje interesy w Nowym Jorku.

Zobaczymy, jakie dalsze skutki przyniesie ta inauguracja w kontekście globalnym i jakie decyzje zapadną w wyniku rozmów na najwyższym szczeblu.