W ostatnich tygodniach Bałtyk stał się miejscem niepokojących incydentów związanych z uszkodzeniem kabli podmorskich. W dwóch przypadkach wyrzucenie kotwic przez statki z Hongkongu, Chin, oraz Wysp Cooka wpłynęło na zniszczenie infrastruktury telekomunikacyjnej. Podejrzenia o sabotaż, często spotykane w kontekście konfliktów hybrydowych, są trudne do udowodnienia.

Ekspert Hanso zwraca uwagę, że to nie jedyne tego typu zdarzenia w obszarze geopolitycznych napięć. W zachodnim Pacific, zwłaszcza w Cieśninie Tajwańskiej, odnotowano ponad 30 przypadków zerwania światłowodów, co rodzi poważne pytania o bezpieczeństwo narodowe w regionie.

Nieco wcześniej, w grudniu, doszło do uszkodzenia kabla elektroenergetycznego EstLink 2, co skłoniło Estonię, Finlandię i Litwę do zaproponowania zmian w międzynarodowych przepisach morskich. Jednak, jak zauważają eksperci, wdrożenie takich regulacji nie będzie łatwe bez zgody najważniejszych graczy, takich jak Rosja czy Chiny.

Reakcją państw NATO w regionie Morza Bałtyckiego jest decyzja o stworzeniu Straży Bałtyckiej, która będzie odpowiedzialna za monitorowanie i ochronę podwodnych kabli i rurociągów. Czy ta armia będzie wystarczająca, aby zapobiec dalszym incydentom? W obliczu rosnących napięć geopolitycznych to pytanie może być kluczowe dla przyszłości regionu.

Obserwatorzy geopolityczni podkreślają, że incydenty te otwierają szerszą dyskusję na temat międzynarodowych regulacji dotyczących bezpieczeństwa na morzach. To, co wydarzyło się na Bałtyku, może być tylko wierzchołkiem góry lodowej globalnych trendów w walce o dominację na szlakach morskich. Jakie będą dalsze konsekwencje tych wydarzeń? O tym będziemy informować na bieżąco.