Kraj

MAPA. „Pochodzą z satelitów radarowych obserwujących Ziemię”

2024-09-16

Mieszkańcy Nysy zjechali autami na wiadukt, ponieważ to jedyny bezpieczny punkt po zalaniu miasta. Zbliża się kolejna fala powodziowa, a burmistrz ogłosił stan ewakuacji. Nysa ma ponad 44 tysiące mieszkańców, z których wielu gromadzi się na wyżej położonym terenie, aby czekać na informacje o sytuacji.

Z doniesień czeskich mediów wynika, że w wale ochronnym na rzece Odrze, u zbiegu z rzeką Opawą, odnotowano dwie dużej wielkości wyrwy o długości około 50 metrów. Woda zaczyna przedostawać się do miasta, co wymusiło ewakuację mieszkańców jednej z dzielnic.

Premier Donald Tusk dopytywał na posiedzeniu sztabu kryzysowego, jakie mogą być konsekwencje uszkodzenia wału przeciwpowodziowego w czeskiej Ostrawie, blisko granicy Polski. Eksperci jednak uspokajają, że fala powodziowa nie powinna wpłynąć na nasz kraj, ale sytuacja w Czechach jest alarmująca - tłumaczyła Joanna Kopczyńska, prezes Wód Polskich.

Lokalne władze apelują do mieszkańców o natychmiastową ewakuację i zgłaszanie potrzeby opuszczenia domów. Burmistrz Paczkowa nawołuje do unikania bliskiego kontaktu z wodą w obliczu rosnącego ryzyka zalania.

Zaobserwowano, że do tej pory nie doszło do zalania zakładów ZPC Otmuchów, w tym głównej siedziby w Nysie, choć ryzyko zalania wciąż jest wysokie, co może wiązać się z dalekosiężnymi stratami gospodarczymi.

Sytuacja hydrologiczna w południowo-zachodniej Polsce staje się coraz bardziej dramatyczna. W wyniku gwałtownych opadów deszczu giną ludzie, a woda zalewa miasta. Wprowadzono liczne ewakuacje mieszkańców. Iwona Wagner, ekspertka ds. ekohydrologii, komentowała obecny stan rzeczy, podkreślając, jak zmiany klimatyczne przyczyniają się do tak tragicznych skutków tego kataklizmu.

Mimo że warunki pogodowe zaczynają się stabilizować, w wielu miejscach wciąż występują przekroczone stany alarmowe. Największym zagrożeniem jest przemieszczenie się fali kulminacyjnej na Odrze, która zbliża się do polskiego terytorium.

Premier Tusk potwierdził, że władze podejmą działania przeciwko szabrownikom, którzy mogliby wykorzystać sytuację ludności zmuszonej do ewakuacji.

Ministerstwo Edukacji Narodowej ogłosiło, że w związku z powodzią w czterech województwach - dolnośląskim, opolskim, lubuskim i śląskim - zawieszono zajęcia w ponad 530 placówkach edukacyjnych. Rząd wprowadził stan klęski żywiołowej na niektórych obszarach, a alarmy przeciwpowodziowe obowiązują w Opolu i Wrocławiu.

Izraelskie media relacjonują wydarzenia związane z przejściem niżu genueńskiego, informując o zniszczeniach, takich jak przerwanie tamy w Stroniu Śląskim oraz zniszczenie mostu w Głuchołazach. Ewakuacje mieszkańców trwają w Kłodzku, gdzie sytuacja jest ekstremalna.

W Krakowie nowo powstały zbiornik retencyjny zgłasza problemy z infrastructure, co może wpłynąć na przyszłe wymogi bezpieczeństwa przeciwpowodziowego. Pomoc dla osób poszkodowanych przez powódź oferuje różnorodne formy wsparcia finansowego sięgające do 200 tysięcy złotych na odbudowę domów.

Dramatyczna sytuacja panuje również w Kotlinie Kłodzkiej, gdzie wiele miejscowości, takich jak Stronie Śląskie, zostało odciętych od kontaktu ze światem. Powódź zniszczyła drogi, a mieszkańcy nie mają dostępu do prądu i łączności telefonicznej. Miejscowy burmistrz alarmuje o braku podstawowych dóbr, a dotychczasowa pomoc wydaje się niewystarczająca.

Wzywa się wszystkich mieszkańców do samoewakuacji z terenów zagrożonych, a także do korzystania z otwartych schronień, takich jak szkoły, które po wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej zostają przekształcone w tymczasowe ośrodki dla uciekających przed powodzią. Władze lokalne obiecują wsparcie oraz nadzór nad sytuacją, aby przywrócić normalność w miarę jak najszybciej.