Kontrowersyjna "ustawa incydentalna" budzi emocje w polskim Sejmie
2025-01-28
Autor: Piotr
Wprowadzenie
W piątek Sejm przyjął tzw. ustawę incydentalną, która wprowadza nowe zasady dotyczące stwierdzania ważności wyborów prezydenckich w 2025 roku. Kluczowym punktem jest to, że orzekać o tym będzie 15 najstarszych sędziów w Sądzie Najwyższym, a nie, jak dotychczas, Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.
Poparcie i sprzeciw
Ustawa była wspierana przez posłów Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050-TD, PSL-TD i Razem, z wyjątkiem dwóch posłanek, które wstrzymały się od głosu. Z kolei Lewica również postanowiła wstrzymać się od głosu, a przeciwko ustawie opowiedziały się ugrupowania takie jak PiS, Konfederacja czy Republikanie.
Dalsze kroki
Teraz projekt trafi do Senatu, gdzie zapadnie decyzja o dalszym losie ustawy, a następnie ostateczny głos będzie należał do prezydenta Andrzeja Dudy.
Opinie eksperckie
Małgorzata Paprocka, szefowa kancelarii prezydenta, w Radiu ZET wyraziła opinię, że ustawa jest w rzeczywistości "sprytnym wybiegiem" marszałka Sejmu Szymona Hołowni. Dodała, że Andrzej Duda nie jest zwolennikiem takich regulacji, które mogą być traktowane jako inżynieria wyborcza na ostatnią chwilę.
Kryzys legislacyjny
Paprocka podkreśliła też, że obecny kryzys dotyczący statusu Izby Kontroli Nadzwyczajnej oraz decyzji podjętych przez Państwową Komisję Wyborczą (PKW) nie zostanie rozwiązany przez tę ustawę. Zauważyła, że zmiany te mogą być próbą przerzucenia odpowiedzialności na Hołownię przez polityków z PO, w tym premiera Donalda Tuska.
Ustawa incydentalna
W kontekście ustawy, która formalnie nazywa się "ustawą incydentalną o szczególnych rozwiązaniach w zakresie rozpoznawania przez Sąd Najwyższy spraw związanych z wyborami prezydenta", skupia się ona na tym, że w przypadku równego stażu sędziów, pierwszeństwo przy orzekaniu mają ci z dłuższym stażem.
Krytyka i wątpliwości
Jak zauważają komentatorzy, napotkaną przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej krytykę ma rozwiązać ta kontrowersyjna regulacja. Z kolei Paprocka argumentowała, że orzeczenia europejskie nie są źródłem prawa w Polsce, co rodzi pytania o zgodność nowej ustawy z konstytucją. Jak się wydaje, nastroje wokół szybkich zmian w prawie są napięte, a dalszy rozwój wydarzeń i potencjalne reakcje na stanowisko prezydenta będą obserwowane z wnikliwością.