Koniec FCA Powertrain w Bielsku-Białej: Co dalej z majątkiem fabryki?
2024-11-13
Autor: Agnieszka
Związek NSZZ Solidarność ogłosił, że nowym właścicielem zlikwidowanej fabryki FCA Powertrain w Bielsku-Białej ma być firma DL Invest Group, która zapłaci 27 mln euro za jej obiekty. Ta decyzja stawia pod znakiem zapytania ambicje mieszkańców i lokalnych władz na przekształcenie Bielska-Białej w istotny punkt na mapie polskiego przemysłu obronnego.
Wszystko zaczęło się od spekulacji, które pojawiły się w ubiegłym roku, gdy Jelcz rozważał przejęcie zakładu FCA. Plotki opierały się na wpisach na platformie zakupowej Polskiej Grupy Zbrojeniowej dotyczącej przeprowadzenia procedury due diligence, która miała dotyczyć FCA Powertrain. Szybko jednak wpis zniknął z platformy, a Jelcz postanowił, że nowa fabryka powstanie lokalnie, otrzymując wsparcie finansowe w wysokości 680 mln zł. To oznacza, że nie udało się zakończyć rozmów na temat przejęcia przez Jelcz.
Związkowcy z regionu Podbeskidzie wysłali otwarty list do premiera Donalda Tuska, prosząc go o interwencję w sprawie zablokowania transakcji. Choć Skarb Państwa ma prawo pierwokupu majątku, czas na podjęcie decyzji wynosi 30 dni od podpisania umowy, co stawia związkowców w sytuacji presji czasowej.
Z listu wynika, że władze Polskiej Grupy Zbrojeniowej były w kontakcie z przedstawicielami Stellantisa, ale rozmowy nie przyniosły konkretów. Warto zaznaczyć, że PGZ nie dysponowała wystarczającymi środkami na ewentualne przejęcie, a oferta 32 mln euro uznawana jest przez związkowców za atrakcyjną, biorąc pod uwagę, że wartość majątku byłej fabryki szacowano na około 52 mln euro.
FCA Powertrain w Bielsku-Białej ma długą historię. Od 1971 roku zakład działał pod nazwą Fabryka Samochodów Małolitrażowych, produkując Syreny oraz wcześniej Fiata 126p. Ostatecznie, od 2003 roku, koncentrował się na produkcji silników, głównie dla Fiata.
Zbliżająca się transakcja i brak zainteresowania ze strony Polskiej Grupy Zbrojeniowej budzi obawy o przyszłość rynku pracy w regionie. Związkowcy twierdzą, że przeniesienie produkcji wojskowej do Bielska-Białej mogłoby stworzyć nowe, stabilne miejsca pracy i wspierać rozwój lokalnej gospodarki. Ich protesty mają na celu nie tylko obronę miejsc pracy, ale i przyszłość całej społeczności lokalnej, która od lat łączy swoje nadzieje z przemysłem motoryzacyjnym.
Czy Solidarność zdoła wstrzymać sprzedaż fabryki? To pytanie pozostaje otwarte, a czas działa na niekorzyść tych, którzy pragną zachować lokalne miejsca pracy.
Bądź na bieżąco z rozwojem sytuacji i dowiedz się, jak ta historia wpłynie na przyszłość Bielska-Białej!