Jak jeden dzień gryzoni odmienił zniszczoną przez wulkan przyrodę? Zaskakujące odkrycie sprzed 40 lat!
2024-11-13
Autor: Piotr
W 1980 roku miała miejsce jedna z najbardziej niszczycielskich erupcji wulkanicznych w historii Stanów Zjednoczonych – erupcja wulkanu Mount St. Helens. Wybuch ten zabił życie w promieniu wielu kilometrów oraz zniszczył ekosystem w danym regionie. W 1983 roku, zaledwie trzy lata po katastrofie, naukowcy postanowili przetestować odrodzenie życia w tym zrujnowanym krajobrazie, organizując jedyny w swoim rodzaju eksperyment, który zaledwie po jednym dniu przyniósł zdumiewające rezultaty.
Zespół badawczy, kierowany przez mikrobiologa Michaela Allena z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Riverside oraz Jamesa McMahona z Utah State University, wypuścił na teren zniszczony przez wulkan gryzonie – gofferniki krecie (Thomomys talpoides). Gryzonie te prowadzą podziemny tryb życia, kopią nory i przeprowadzają zapasy, które napowietrzają glebę i mieszają ją. Dwie decydujące zalety ich działalności polegają na przemieszczeniu bakterii i grzybów na powierzchnię oraz wprowadzeniu niezbędnych składników odżywczych do gleby.
Eksperyment miał na celu zbadanie, w jaki sposób te gryzonie mogą przyczynić się do regeneracji lokalnej flory. Po upływie sześciu lat od wypuszczenia gryzoni w terenie, naukowcy zaobserwowali zdumiewające efekty – w miejscach, gdzie wypuszczono gofferniki, odnotowano ponad 40 000 roślin. W sąsiednich obszarach, gdzie żadne gryzonie nie dotarły, wciąż panowała pustka. Allen zauważył, że ich wysoka skuteczność wynikała z ich zdolności do wydobywania grzybów mykoryzowych na powierzchnię, co było kluczowe dla sukcesu tej ekologicznej interwencji.
Grzyby mykoryzowe odgrywają niezwykle ważną rolę w ekosystemach ubogich w składniki odżywcze, transferując niezbędne elementy odżywcze do roślin, jednocześnie korzystając z węglowodanów, które rośliny produkują w procesie fotosyntezy. To symbiotyczne połączenie umożliwia szybszy wzrost i regenerację flory w po katastroficznych środowiskach.
Co więcej, w toku badań wykazano, że w okolicy, gdzie nie miały miejsca interwencje gryzoniowe, nawet stare lasy iglaste, które przetrwały wybuch, zaczynały załamywać się z powodu braku składników odżywczych, których nie miały gdzie pozyskać. Drzewa zostawały bez wsparcia grzybów mykoryzowych, co w konsekwencji prowadziło do ich obumierania.
Eksperyment sprzed 40 lat ukazuje, jak z pozoru mała ingerencja może mieć dalekosiężne skutki w odbudowie ekosystemu. To dowód na to, jak niezwykle ważne są gryzonie w regeneracji przyrody oraz, co równie istotne, jak duże znaczenie mają grzyby w cyklu życia ekosystemów. Naukowcy nadal badają, jak mogliby wykorzystać tę wiedzę do rewitalizacji innych zniszczonych ekosystemów, a wnioski z tego eksperymentu mogą skutkować nowymi strategiamii ochrony środowiska w erze zmian klimatycznych.