"Dobre wiadomości nie są w modzie, ale muszę, bo się uduszę!" - mówi premier Donald Tusk, przywołując najnowsze dane Międzynarodowego Funduszu Walutowego, które prognozują, że w 2025 roku Polska może stać się liderem wzrostu gospodarczego w Europie.

"Urosnąć mamy trzy razy szybciej niż strefa euro oraz prawie dwa razy szybciej niż inne rozwinięte gospodarki. To będzie nasz rok!" - zapewnił Tusk, wzbudzając entuzjazm wśród swoich zwolenników.

Jego wypowiedzi skomentował Roman Giertych, przewidując, że 2025 będzie "rokiem Tuska". Jednakże europosłanka PiS, Anna Zalewska, niezwłocznie skrytykowała te prognozy, wskazując na debet w budżecie państwa wynoszący 289 miliardów złotych, mówiąc ironicznie, że "wypada gratulować sukcesu".

Analizy MFW oraz raporty BŚ przewidują, że w 2023 roku polska gospodarka ma rozwijać się w tempie 3,4% (wg BŚ) i 3,5% (wg MFW), a w 2026 roku wzrost wyniesie odpowiednio 3,2% (BŚ) i 3,3% (MFW). To oznacza, że Polska będzie się rozwijać szybciej niż przewiduje większość krajów rozwiniętych.

Ministerstwo Finansów dodało, że wzrost gospodarczy w Polsce w ciągu najbliższych dwóch lat ma być wyższy od globalnego PKB, podkreślając, że mimo trudności gospodarczych w kluczowych państwach europejskich, fundamenty polskiej gospodarki są silne.

W porównaniu do strefy euro, gdzie przewiduje się wzrost PKB na poziomie 1% w 2025 roku, Polska maluje optymistyczny obraz ekonomiczny, co z pewnością wpłynie na dalsze decyzje rządowe i politykę fiskalną.

Nie ulega wątpliwości, że czasy przed nami niosą ze sobą wiele wyzwań, ale również szans, które Polska powinna umiejętnie wykorzystać. Czy przyszłość rzeczywiście okaże się tak różowa, jak przewiduje premier? Tylko czas pokaże.