Dlaczego doświadczony chirurg dostarcza pizzę w Niemczech? Szokująca historia Ukrainy!
2024-11-10
Autor: Piotr
Seweryn, 43-letni chirurg, obecnie mieszka w Indersdorf, 35 kilometrów na północny zachód od Monachium, gdzie zarabia jako dostawca pizzy. Z żoną i trojgiem dzieci przebywa w Niemczech jako uchodźca, zwolniony z obowiązkowej służby wojskowej w Ukrainie. Mimo, że marzy o ponownym podjęciu pracy jako lekarz, jego prośby o uznanie kwalifikacji utknęły w biurokratycznym labiryncie.
"Utknąłem w martwym punkcie na półtora roku i staram się nie zwariować" - mówi Seweryn, który szybko nauczył się niemieckiego na kursie językowym. Takich jak on jest wielu; badania wskazują, że od początku wojny rosyjskiej blisko 1674 ukraińskich lekarzy ubiegało się o licencje na wykonywanie zawodu w Niemczech. Zaledwie 187 wniosków zostało zatwierdzonych.
Seweryn stara się uzupełnić brakujące dokumenty, ale wciąż napotyka przeszkody. "Nie mogę przesyłać dokumentów cyfrowo, tylko w formie papierowej, co wydłuża cały proces" - tłumaczy. Dodatkowo, aby uzyskać licencję, musi zdawać specjalistyczny test językowy, ale od miesięcy brakuje dostępnych terminów.
Niemieckie władze zdają się nie śpieszyć z rozwiązaniem tej sytuacji. Najczęściej podawane są powody, takie jak niekompletne dokumenty czy wolne terminy na testy. Niewystarczająca liczba pracowników w urzędach również spowalnia proces rozpatrywania wniosków. W Berlinie liczba zagranicznych złóż wniosków o pracę w sektorze zdrowia wzrosła niemal dwukrotnie w latach 2022-2024.
Pomimo tych trudności, Seweryn jest wdzięczny za możliwość życia w Niemczech, ponieważ zasiłek obywatelski, który otrzymuje, pozwala mu na naukę języka i przygotowanie się do uzyskania licencji. Jego żona, będąca pielęgniarką, również codziennie uczęszcza na kursy, aby zdobyć uznanie swoich kwalifikacji.
Rządy federalne i krajowe postanowiły przyspieszyć proces uznawania kwalifikacji zniesionych uchodźców. W kwietniu ubiegłego roku przyjęto rezolucję, która miała na celu szybkie wydanie licencji. Mimo to, po dwóch latach sytuacja właściwie się nie zmieniła.
Co gorsza, obie strony - rząd federalny i kraje związkowe - obwiniają się nawzajem za opóźnienia. Krajowi ministrowie zdrowia przygotowali projekt rezolucji apelując o zmiany w procesie uznawania zagranicznych lekarzy, w tym ułatwienie składania dokumentów w formie elektronicznej.
Dla Seweryna nie jest ważne, kto odpowiada za opóźnienia. Marzy o dniu, gdy znów będzie mógł pracować w szpitalu. W ubiegłym roku próbował odbyć bezpłatny staż w oddziale chirurgicznym, ale większość szpitali odrzuciła jego aplikacje. Tylko jeden w Dachau pozwolił mu na pięciodniowy staż na początku roku.
Czekając na odpowiedzi urzędów, myśli o Ukrainie, rodzinie i znajomych, których zostawił. Jego największe pragnienie to nie wracać do kraju ogarniętego wojną, w którym nie chce, aby jego dzieci dorastały w strachu.
Seweryn i jego żona mają nadzieję, że wkrótce będą mogli znów pracować w swoich zawodach, ale do tego czasu trenują jedną, kluczową umiejętność - cierpliwość. Każda chwila jest dla nich cennym przygotowaniem do nadchodzących wyzwań.