Donald Trump, znany miliarder i były prezydent Stanów Zjednoczonych, przez lata był często widywany w luksusowych samochodach, które podkreślały jego status.

Jednak od 2016 roku obowiązuje zakaz samodzielnego prowadzenia pojazdów. Co więcej, ten zakaz będzie obowiązywał nawet po zakończeniu jego kadencji jako prezydent. Czy to nie szokujące dla kogoś, kto tak uwielbiał prędkość i jazdę?

Zasady dotyczące prowadzenia pojazdów przez prezydentów USA są ściśle związane z ustawą przyjętą w 1958 roku, znaną jako "The Former Presidents Act". Ustawa ta przyznaje byłym prezydentom dożywotnią ochronę, a także inne przywileje, w tym zakaz prowadzenia pojazdów na drogach publicznych. Mimo że zasada ta była początkowo ignorowana, po zamachu na JFK zaczęto ją egzekwować z większą surowością.

Ciekawostką jest, że Lyndon B. Johnson jest ostatnim prezydentem, który prowadził samochód na drogach publicznych. Został on przyłapany na prędkości 85 mil na godzinę (około 137 km/h) w Texasie, co stało się głośnym wydarzeniem w mediach. W przeszłości nie brakowało rozbójniczych kierowców w Białym Domu, takich jak Dwight D. Eisenhower, który znany był z jeżdżenia z prędkościami powyżej 90 mil na godzinę na swoim ranczu.

Po 1964 roku zakaz stał się surowszy, a prezydenci mogli prowadzić pojazdy jedynie na zamkniętych terenach. Takimi privatem posiadłościami dysponowali m.in. George Bush i Ronald Reagan, którzy chętnie spędzali czas na swoich farmach.

Przy okazji, Joe Biden, obecny prezydent, raz po raz wsiadał za kierownicę prototypów, w tym elektrycznego Forda F150, zaznaczając, że nienawidzi zakazu prowadzenia samochodów jako prezydent. Z kolei Barack Obama podczas swojej kadencji poważnie zaskoczył swoją ochronę, nagle wsiadając za kierownicę Chevroleta Volta, co spowodowało natychmiastowe blokady bram, by zapobiec jego wyprawom po Waszyngtonie.

Co więcej, Donald Trump, mimo że w swoich politycznych kampaniach wzywał do zakupu amerykańskich aut i wprowadzenia wysokich ceł na samochody importowane, sam miał w swojej kolekcji takie marki jak Ferrari, Lamborghini i Mercedes. Zaskakujące jest również to, że posiadał Teslę Roadster, mimo wcześniejszej krytyki wobec elektromobilności i Elona Muska.

Podsumowując, chociaż Donald Trump zapowiadał dalszą walkę o amerykański rynek motoryzacyjny, osobiste prowadzenie pojazdów na drogi publiczne pozostaje dla niego zabronione. Czas pokaże, czy te przepisy zostaną zmienione, ale na chwilę obecną jego luksusowe auta będą musiały pozostać na zamkniętych terenach.