Po zakończeniu współpracy z Telewizją Polską, Krzysztof Ziemiec zdecydował się na nową przygodę - prowadzenie własnego kanału w internecie o nazwie "Otwarta konserwa". Dla dziennikarza, który wcześniej nie miał zbyt dużego doświadczenia w działalności online, to ogromne wyzwanie. Już w połowie zeszłego roku Ziemiec zwrócił się do swoich fanów z apelem o wsparcie finansowe, tworząc zbiórkę na platformie, która ma na celu pomoc twórcom w rozwoju ich projektów.

W opisie zbiórki Ziemiec zaznacza, że jego celem jest zbudowanie pełnoprawnej redakcji. "Nasi autorzy będą mogli skupić się na codziennym tworzeniu treści, a na kanale pojawią się nowe, wysokiej jakości materiały. Zwiększamy liczbę formatów, planujemy więcej komentarzy oraz transmisji - zarówno z studia, jak i plenerowych" - opowiada Ziemiec.

W rozmowie z portalem Press, Ziemiec podkreśla, że stawiają na "pracę organiczną i jakość". Przyznał, że mają profesjonalne studio w niewielkim mieszkaniu w Warszawie oraz zespół, w skład którego wchodzą m.in. Antoni Opaliński, Piotr Gociek oraz Łukasz Adamski, którzy komentują bieżące wydarzenia kulturalne.

Niestety, Krzysztof Ziemiec otwarcie mówi o trudnej sytuacji finansowej swojego kanału. Choć ma ponad 100 tysięcy subskrybentów, nie przekłada się to na sukces finansowy. Jak podaje serwis Press, na platformie crowdfundingowej posiada jedynie 109 patronów, co daje mu miesięczne wsparcie na poziomie 3380 zł.

Dziennikarz przyznaje, że tantiemy z YouTube są niewielkie, a współprace z partnerami praktycznie nie istnieją. Po opłaceniu kosztów bieżących, takich jak skromne honoraria dla osób prowadzących programy, na koncie zostaje mu niewiele. "Mam nadzieję, że to się zmieni. Po osiągnięciu 100 tysięcy subskrybentów zacznę rozmowy z potencjalnymi reklamodawcami" - zdradza Ziemiec.

Warto również dodać, że Krzysztof Ziemiec broni swojej zbiórki pieniędzy, twierdząc, że to nie jest żebranie, ale sposób na sfinansowanie wartościowej twórczości, która ma przynieść korzyści nie tylko jemu, lecz także jego widzom.