Czarny dzień w Rijadzie. Iga Świątek i WTA znów w ogniu krytyki
2024-11-05
Autor: Ewa
Czarny dzień dla tenisa kobiet podczas WTA Finals 2024
W Warszawie, 5 listopada, Iga Świątek wyszła na kort w swoim drugim meczu WTA Finals 2024, które odbywają się w Rijadzie. Po raz kolejny na trybunach było niewielu kibiców, co rodzi pytania o odpowiedni dobór lokalizacji dla tego prestiżowego turnieju. Widzowie, którzy przybyli na mecz, nie mogli się nie zastanawiać, gdzie podziała się cała publiczność, zwłaszcza podczas tak ważnych pojedynków.
Iga, jako obrończyni tytułu, zaczęła od dramatycznej konfrontacji z Czeszką Barborą Krejczikovą. Po przegraniu pierwszego seta, Polka potrafiła wrócić i ostatecznie zdobyć zwycięstwo, czym dostarczyła swoim fanom emocjonujących chwil. Jednak po meczu fala krytyki skupiła się na frekwencji.
Trybuny w Rijadzie nadal pozostają niemal puste, co budzi niepokój wśród organizatorów WTA. Władze turnieju wciąż zmagają się z wizerunkowym kryzysem, mając do czynienia z niechęcią lokalnych kibiców. Mimo że widoczna była poprawa, zbyt wiele miejsc wciąż świeciło pustkami, a skromny doping przypominał raczej smak porażki niż triumfu.
Coco Gauff, Amerykańska gwiazda tenisa, była kolejną przeciwniczką Igi Świątek. Podczas tego meczu również zauważono niepełne trybuny, mimo że atmosfera była nieco lepsza niż na wcześniejszych pojedynkach. Udział Gauff w turnieju przyciągnął nieco więcej uwagi, co pozostaje silnym argumentem w dyskusji o przyciągnięciu kibiców do tenisowych rozgrywek w Arabii Saudyjskiej.
Warto również zaznaczyć, że decyzja o organizacji WTA Finals w Rijadzie budziła kontrowersje od samego początku. Krytycy wskazują na problemy związane z prawami kobiet i braku równości w Arabii, co przekłada się na złożoność sytuacji. Głos w tej sprawie zabrał również Novak Djoković, który wycofał się z ATP Finals z powodu kontuzji. Jego decyzja była analizowana przez wielu ekspertów jako wyraz sprzeciwu wobec lokalizacji turnieju.
Na szczęście dla Świątek, jej kolejny mecz grupowy zaplanowany jest na 7 listopada z Jessicą Pegulą. Amerykańska zawodniczka wcześniej wyeliminowała Igę z US Open, co z pewnością doda pikanterii temu starciu. Czy Iga będzie w stanie pokonać swoje demony i zapewnić sobie dalszą grę w turnieju? Czas pokaże, ale jedno jest pewne - WTA musi wyciągnąć lekcje z tej sytuacji, aby przyszłość kobiecego tenisa na tym etapie rozgrywek nie była już dłużej zajmowana kontrowersjami.