Bogdan Klich, senator i były minister obrony narodowej, ogłosił rezygnację z mandatu senatora po tym, jak został powołany na stanowisko Ministra Pełnomocnego-Chargé d’Affaires Ambasady RP w USA. W emocjonalnym wpisie na Facebooku wyraził wdzięczność wyborcom za lata wsparcia, które pozwoliły mu na tworzenie "dobrego prawa" oraz obronę fundamentalnych wartości, takich jak "demokracja, praworządność i prawa obywatelskie".

Klich podkreślił, jak ważne w jego politycznej karierze były zarówno wyrazy krytyki, jak i wsparcia, które otrzymywał od obywateli. "Za Waszą czujną obecność chciałbym dziś szczególnie podziękować. Mam nadzieję, że mimo odległości, nadal będziecie ze mną w mojej nowej roli dyplomatycznej," napisał Klich, nawiązując do swojej przyszłej pracy w USA.

Jego nominacja na nowego ambasadora w Waszyngtonie miała miejsce w momencie, gdy Polska nie miała stałego przedstawiciela w USA od lipca, kiedy to Marek Magierowski, były ambasador, opuścił placówkę. To posunięcie Klicha wywołało zróżnicowane reakcje, a niektórzy eksperci wskazują, że jego doświadczenie może przynieść korzyści polskiej polityce zagranicznej w trudnych czasach.

Pod koniec października Klich poinformował w mediach społecznościowych, że zakończył swoją dotychczasową pracę w Senacie i przenosi się na nową, odpowiedzialną rolę, gdzie jego zasady oraz wartości powinny zostać wykorzystane w dyplomacji. Wielu obserwatorów politycznych zastanawia się, jak Klich poradzi sobie z wyzwaniami, przed którymi stoi Polska w USA, a jego analizowane komentarze o Donaldzie Trumpie mogą zyskać nowe znaczenie w kontekście jego nowej roli.

Ciekawie zapowiada się także współpraca z obecnym rządem oraz relacje z polonijną społecznością w Stanach Zjednoczonych, co może mieć kluczowe znaczenie w zacieśnianiu więzi między Polską a amerykańskimi Polakami.