Finanse

Beko zamyka fabrykę w Łodzi! Pracownicy protestują przeciwko zwolnieniom!

2024-09-20

Autor: Andrzej

Wstrząsająca decyzja koncernu Beko Europe o zamknięciu zakładów w Łodzi wywołała falę protestów wśród pracowników. Około 1,8 tys. osób, w tym 1,1 tys. zatrudnionych w łódzkiej fabryce, straci pracę w wyniku tej kontrowersyjnej decyzji. Protestujący gromadzili się w piątek przed wejściem do zakładu, trzymając flagi Solidarności i transparenty, na których manifestowali swoje obawy i niezadowolenie.

Wśród haseł można było zauważyć zdania takie jak: "Chcemy uczciwie pracować, a nie wylądować na bruku" oraz "Miały być miód i mleko, zostało grupowe zwolnienie z Beko". Celem pikiety było zwrócenie uwagi na sytuację osób, które przez lata poświęciły się pracy w tym zakładzie. Zgromadzeni wysyłali jasny komunikat: "Nie damy się w ciszy wysłać na bruk!".

Jak relacjonował Graczyk, jeden z pracowników z ponad 20-letnim stażem, wielu z jego kolegów zmaga się z obawami o przyszłość: "Wszyscy pytają, jak odnaleźć się na rynku pracy w naszym wieku. To przerażająca sytuacja". Waldemar Krenc, przewodniczący Solidarności w regionie łódzkim, podkreślił, że mają zamiar walczyć o dalsze istnienie fabryki i miejsca pracy pracowników.

W kontekście decyzji Beko, zauważono, że fabryka w Łodzi, mająca swoją historię od 1999 roku, była niegdyś miejscem pracy dla ponad 2,5 tys. osób. Wielu pracowników poświęciło swoje życie zawodowe tej firmie, a jej zamknięcie oznacza ogromny cios dla lokalnej społeczności i gospodarki.

Wcześniej na znak protestu, pracownicy przychodzili do pracy w czarnych koszulkach. To nie tylko wyraz ich żalu, ale również zapowiedź bardziej radykalnych działań, jeśli sytuacja się nie poprawi. Paulina Szperling z działu jakości dodała: "Jeśli nie dostaniemy odpowiednich warunków odpraw, będziemy zmuszeni do strajku".

Beko Europe ogłosiło, że decyzje te są wynikiem zmieniającego się rynku i spadku popytu na ich produkty w Polsce, co sprawia, że produkcja w tych zakładach stała się nierentowna. Władze firmy zapewniają jednak, że będą współpracować z osobami dotkniętymi tymi zmianami, aby pomóc im w trudnej sytuacji.

Produkcja w łódzkiej fabryce ma zakończyć się do 30 kwietnia przyszłego roku. Miejmy nadzieję, że protesty i działania pracowników przyniosą pozytywne efekty i ostatecznie uratują miejsca pracy w tym kluczowym zakładzie.